Wiele kwiatów, które są dostępne w kwiaciarniach może znaleźć swoje miejsce na talerzu. Mogą być z powodzeniem m.in. dodawane do sałatek, dań mięsnych czy jako składniki ciast - mówił dr n. med. Sławomir Dudek z Wydziału Nauk Farmaceutycznych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
"Nie mamy oporów przed schrupaniem korzenia marchwi, liści sałaty, owocu pomarańczy, nawet skubiemy nasiona dyni. Ale czy równie chętnie sięgamy po jadalne kwiaty? A i owszem. Część z nich spożywamy wraz z codziennymi posiłkami, choć możliwe, że nie przywiązujemy do tego wagi" - zauważył dr Sławomir Dudek, cytowany w informacji prasowej uczelni.
Popularnym jadalnym kwiatem, który możemy znaleźć w kwiaciarni są goździki, które wykazują korzystny wpływ m.in. na układ nerwowy i pokarmowy. Można dodać je do sałatek, a kandyzowane mogą być podawane z deserami. Produkuje się z nich również syropy lub marmolady.
Kolejnym kwiatem, który może służyć jako przekąska jest liliowiec ogrodowy. Jego kwiaty mają m.in. właściwości antyoksydacyjne czy przeciwdepresyjne. Inną rośliną, która kojarzy nam się bardziej np. z kwietnikiem niż kuchnią jest piwonia. Kwiaty mają właściwości przeciwalergiczne oraz zapobiegające chorobie wieńcowej.
Ogórecznik zwyczajny, którego kwiaty smakiem przypominają ogórek, był dawniej dodawany jako składnik zimnych napojów orzeźwiających. Może być też wykorzystywany jako środek wspomagający oczyszczanie organizmu z toksyn oraz odchudzanie.
Jadalnymi kwiatami są także: bratek, chaber, cykoria, fiołek, forsycja, jaśmin, lawenda, nagietek czy róża.
Jak zaznaczył dr Dudek, jadalna część brokułu jest także kwiatostanem, nazywa się ją różą; zawiera ona dużą ilość witamin, karotenoidów, flawonoidów oraz błonnika. Cechuje się m.in. właściwościami przeciwutleniającymi, przeciwnowotworowymi oraz hipoglikemicznymi.
Kolejnym jadalnym kwiatem jest karczoch, który po usunięciu zewnętrznych łusek nadaje się do spożycia. Kwiat ma właściwości wspomagające wątrobę, a ponadto uważa się, że jest to afrodyzjak. Można również zjeść kwiaty kaparów, cukinii, dyni i kalafiora.
"Jednak na tym opcje się nie kończą! Jeśli sięgniemy po przyprawy, szybko okaże się, że i tam są obecne kwiaty. Jedną z najdroższych przypraw jest szafran uprawny, który już od wieków ceniony był jako przyprawa, barwnik, a nawet składnik perfum. Spośród wielu związków, które zawiera warto wymienić krocynę, odpowiedzialną za poziom hormonów szczęścia" - zwrócił uwagę naukowiec.
Składnikiem ziół prowansalskich używanych w Niemczech jest kwiat lawendy. Jadalna (w ograniczonej ilości) jest też czapetka pachnąca, znana szerzej jako goździkowiec wonny. Popularne w kuchni, głównie zimą, są "goździki", czyli wysuszone, zamknięte pąki kwiatowe czapetki. Ich żucie zmniejsza dolegliwości ze strony bolących zębów oraz korzystnie wpływa na układ pokarmowy.(PAP)
"Szczęście można znaleźć, nawet gdy wszystko wokół się rozpada
Takie dni potrafią rozbić najbardziej poukładane życie. Kiedy mąż Isabel zginął w wypadku, kobieta poczuła, że świat wokół nagle opanował chaos. Nie tak się umawiali, nie tak miała wyglądać ich przyszłość. Kolejne dni mijały, a na stole rósł stos kopert ze złymi wiadomościami. Aż w końcu jedna z nich przyniosła trochę nadziei.
Czy przeprowadzka z miasta na wieś, do domu odziedziczonego po dalekim krewnym, rozwiąże problemy Isabel?
Isabel będzie zmuszona zawalczyć o swoje miejsce w świecie. Odkryje w sobie siłę, o jaką nigdy się nie podejrzewała. I przekona się, że w miłości nie ma utartych ścieżek"( z opisu wydawcy).- Yoyo Moyes "Muzyka nocy" 2023
"Zacznij cieszyć się pełnymi miłości i zrozumienia relacjami z ludźmi, na których ci zależy
Wszyscy mamy kogoś, z kim nie możemy się dogadać przyjaciółkę, która ciągle narzeka,nieustannie krytykującego nas szefa,wrednego sąsiada,nastoletnie dziecko, które dąsa się i trzaska drzwiami, a może kochającego, ale irytującego partnera.
David D. Burns, wybitny psychiatra i autor bestsellerowego poradnika Radość życia, wyjaśnia w swojej książce, dlaczego mamy czasem tak duży problem, żeby się dogadać, i oferuje proste, lecz skuteczne techniki, które pomogą naprawić relacje z innymi.
Dowiesz się między innymi, jak:
przestać wytykać palcami innych i zacząć patrzeć na siebie
ustalić, w czym tkwi problem w relacjach z konkretną osobą
szybko rozwiązywać konfliktowe sytuacje z innymi ludźmi.
Czym Radość życia razem wyróżnia się na tle innych poradników, których tak wiele ostatnio ukazało się na półkach księgarskich? David Burns zwraca się wprost do czytelnika, nie stroniąc od podpowiedzi i rad. Ale przede wszystkim zaprasza do dialogu i wciąga do czytania aktywnego i wykonywania konkretnych ćwiczeń, które rozwijają umiejętność dojrzałej komunikacji. Autor pokazuje, że radość życia razem zbudowana jest na nieobwinianiu i szanowaniu drugiej osoby, dostrzeganiu własnego wpływu na relację oraz sięganiu po wspólne zasoby. A przy okazji uczy wrażliwości międzyosobowej i podpowiada, jak rozbrajać konflikty.
prof. n. med. Bogdan de Barbaro"
David D. Burns "Radość życia razem. Jak naprawić burzliwe relacje." 2024
Elin od wielu lat pracuje jako lekarz rodzinny. Jest sfrustrowana swoją profesją, hipochondrią pacjentów przybiegających do niej z najdrobniejszymi problemami, a także byciem wzorową żoną i matką. Wieczorami wypija butelkę wina i nałogowo ogląda seriale telewizyjne. Jej mąż Axel bierze udział we wszystkich możliwych konkursach narciarskich, jest wiecznie nieobecny duchem i zajęty tylko sobą. Pewnego dnia przez pomyłkę Elin wysyła zaproszenie na Facebooku swojemu dawnemu chłopakowi, Bjornowi. Konsekwencje, jakie jej działanie za sobą pociąga, wywracają świat Elin do góry nogami. Pełna wątpliwości i dylematów, porzuca dom i zaczyna się ukrywać we własnym gabinecie lekarskim. Tu rozmyśla o swoim żałosnym małżeństwie i wygłasza kąśliwe uwagi na temat pacjentów. Jedynym towarzyszem jej samotności jest ludzki szkielet anatomiczny Tore, którego wyzywający i zjadliwy głos wybrzmiewa stale w głowie Elin.
Powieść Niny Lykke to ironiczny komentarz do wizji pozornego raju, jakim są w powszechnym przekonaniu bogate kraje skandynawskie. Bohaterka Lykke należy do uprzywilejowanej warstwy norweskiego społeczeństwa, a mimo to nie jest w stanie zapanować nad ogarniającym ją załamaniem nerwowym. Powieść jest satyrą na klasę średnią w systemie państwa opiekuńczego, które uczyniło swoich obywateli otępiałymi, a przy tym wymagającymi i oczekującymi wiecznej młodości, dobrego zdrowia i szczęścia. Nie dziwi zatem, że za tę surową, a zarazem pełną empatii diagnozę autorka została uznana za jeden z najbardziej nowatorskich głosów literatury.- opis wydawcy
"Założyciel Al Condominio, Angelo Lella, podkreśla, że chce, aby ludzie rozmawiali ze sobą.
„Chcieliśmy stworzyć restaurację, która różni się od innych. Postanowiliśmy więc zachęcić klientów do odłożenia technologii i cieszenia się obecnością bliskich. Technologia często rozprasza – niektórzy nie mogą przestać sprawdzać swoich telefonów. Nasza inicjatywa daje im szansę, by na chwilę się od niej uwolnić i delektować się dobrym winem” – powiedział Angelo Lella w wywiadzie dla „The Guardian”.
Ten nietypowy pomysł okazał się wielkim hitem. Według Lelli, około 90% klientów korzysta z tej możliwości detoksu cyfrowego."
"Może przesadzam, ale mówię to z najgłębszego przekonania, tekst pracy wygląda jak Luwr. W każdej sali – rozdziale, podrozdziale czy podpunktach – stajemy przed kolejnymi obrazami. I trudno zatrzymać wzrok przy jednym, gdyż autor – wciągając czytelnika do lektury – prowadzi do kolejnego obrazu”.
[z recenzji Profesora Wojciecha Kaute]
"Książka ma przemyślaną i klarowną strukturę, zgodną z logiką badanych problemów. Dobrze się ją czyta, co ważne zwłaszcza gdy się ma do czynienia z książką na temat filozofii Hegla. Autor klarownie wyjaśnia wiele zawiłych i trudnych kwestii filozofii Heglowskiej. Dodatkowo, we wstępie, podaje klucz i sposoby czytania książki – zależnie od oczekiwań i kompetencji czytelnia. Wiele partii książki można wykorzystać też w dydaktyce, na zajęciach dotyczących filozofii Hegla, zwłaszcza Heglowskiej filozofii politycznej oraz filozofii dziejów."
Bartosz Wójcik, Wojna i motłoch. Sprzeczności nowoczesne w filozofii Hegla, Universitas: Kraków 2022.
"Problem istniał jednak, od jakiegoś elementu cały proces powstania życia na Ziemi się rozpoczął. Najstarsze skamieniałości liczą sobie 3,5 miliarda lat, znajdują się w zwanych stromatolitami formacjach skalnych w Zachodniej Australii i są jednokomórkowymi mikroorganizmami, podobnie jak współczesne bakterie. Ale nawet najprostsza dzisiejsza bakteria ma skomplikowaną budowę, posiada na przykład ponad 100 genów. Pierwotne życie musiało być prostsze, ale rozważania probabilistyczne wskazywały, że nadal było zbyt złożone, by pojawić się od razu w gotowej postaci.
Uczeni zmuszeni byli odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie podstawowe procesy umożliwiają życie i jakie związki chemiczne w tych procesach uczestniczą. Wyróżnili trzy zespoły. Po pierwsze, każda komórka posiada zewnętrzną membranę, która zapewnia jej trwałość. Po drugie, cechą charakterystyczną życia jest metabolizm, czyli zbiór reakcji chemicznych, dzięki którym pozyskiwana jest energia z otoczenia. I po trzecie, życie się odtwarza wykorzystując geny czyli przekazywane potomstwu instrukcje, jak budować komórki."
"Ludzie z natury dążą do pozytywnego postrzegania siebie. Ta tendencja, choć zrozumiała, może prowadzić do szeregu błędów poznawczych, które zniekształcają nasze osądy i sprawiają, że postrzegamy siebie jako lepszych od innych lub jako centrum wszechświata. W tym artykule przyjrzymy się bliżej trzem z nich, analizując ich wpływ na nasze myślenie i relacje z innymi."
1.Błąd egocentrycznego uprzedzenia
2. Efekt fałszywego konsensusu
3. Efekt reflektora
" Błędy poznawcze są naszą codziennością i sposobem naszego umysłu na skracanie sobie niepotrzebnej drogi rozumowania. Oczywiście nie da się ich całkowicie wyzbyć. Jednak świadomość ich istnienia oraz krytyczne myślenie może pomóc nam bardziej obiektywnym spojrzeniu na wiele spraw oraz zrozumieć, że wcale nie jesteśmy lepsi i nie wyróżniamy się tak bardzo od otoczenia."
"Po co czytamy wiersze? Żeby upewnić się, co do znaczenia własnych odczuć? Żeby znaleźć ideowe czy jakiekolwiek inne, pokrewieństwo? Żeby utwierdzić się w melancholijnym światopoglądzie? Może też, żeby odpocząć od zwykłego, zużytego języka i cieszyć się zaskakującymi znaleziskami, kolorowymi szkiełkami innej mowy. Co czytelnik, to inna odpowiedź. Mnie cieszy i to, że wraz z lekturą choćby takich książek, jak ta nowa Romana Honeta, czuję się wyzuty ze zwykłych obowiązków komunikacyjnych, że jestem poza jakąkolwiek funkcjonalnością – tak jak i wiersze, które mam przed oczami, wydają się w cudowny sposób nieużyteczne. Cieszy mnie ta prowokacyjna nieużyteczność. Rozkoszuję się nią. Ale komuż jeszcze miałbym to do rozkoszowania podać? Kto jest w tej niszy zainteresowany nią tak naprawdę i szczerze?"
"Czasami jesteśmy w takim punkcie życia, że rady typu „celebruj każdy dzień” tylko nas drażnią. Czy dobrze rozumiem Pani przekaz, że wtedy mimo wszystko powinniśmy się przełamać i jednak zacząć to robić?
Nie można się zmusić do radości, ale nieraz można zmusić się do działania – a jest duża szansa, że radość stanie się jego pochodną. Od 20 lat zajmuję się badaniem motywacji i dzięki wiedzy, którą już udało mi się zgromadzić, wiem, że to mit, iż dobre jest dla nas wyłącznie to, czego chcemy. Jeśli do tej pory człowiek raczej nie celebrował życia, najpewniej początkowo rzeczywiście będzie musiał się do tego przełamać. To jest oczywiste, że jeśli jeszcze nie znamy korzyści z niektórych działań, mogą nam się one wydawać bezsensowne. Warto wtedy zaufać autorytetom w dziedzinie ludzkiej psychiki, analizom opartym na wielu badaniach. I zamiast wyśmiewać szczęściarza za jego śmieszne praktyki wdzięczności, samemu wziąć kartkę, ołówek i zapisać, czego dobrego dziś doświadczyliśmy.
Czy wdzięczność i celebrowanie życia po jakimś czasie praktykowania wchodzą w nawyk?
Tak. Dobra wiadomość jest taka, że kory mózgu, która angażuje się w tworzenie nawyku, musimy użyć jedynie na początku. Potem już nasze działania – aktywne i świadome dostrzeganie, a także docenianie tego, z czego składa się nasze życie – kosztują nas o wiele mniej energii. Dobro dzieje się niemal samo."
Fragment wywiadu z Ewą Jarczewska-Gerc: psycholożką społeczną, trenerką biznesu, ktora bada poczucie szczęścia, motywację oraz wytrwałość w działaniu.
"Kto może decydować o tym, jak powinniśmy kierować światem?
Odpowiedzi na to pytanie szukają bohaterowie Labatuta – samotnicy o wielkiej fantazji, nieprzystosowani dziwacy, odludki coraz bardziej uciekające w świat swoich rojeń. A przy tym: wielcy wynalazcy, którzy zmienili oblicze współczesnej nauki.
To podróż przez szalony, nieraz okrutny XX wiek: czas wielkich odkryć i wielkich zbrodni, które nierozerwalnie splatają się w biografiach bohaterów Straszliwej zieleni. Autor prowadzi nas przez sanatoria dla gruźlików, okopy I wojny światowej, komory gazowe Auschwitz i aule największych uniwersytetów. Opisuje naukową rewolucję oraz największych rewolucjonistów: tych, którzy potrafili odkrywać nowe światy, ale długo pozostawali ich jedynymi mieszkańcami.
Benjamín Labatut, podobnie jak oni, dostrzega cały wszechświat tam, gdzie inni widzą coś pozbawionego znaczenia i głębi. Sprawnie łącząc fakty z fikcją, tworzy uniwersalną opowieść o potędze nauki i wyobraźni, ludzkich upadkach oraz tym, jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić w imię tego, w co wierzymy." (opis wydawnictwa)
Zbiór Cerebro, nagrodzony tytułem Książki Roku BBC Ukraine 2018, to szesnaście opowiadań z pogranicza faktu i fikcji, realności i surrealistycznej fantasmagorii, to także opis codziennego doświadczania rzeczywistości, tej ukraińskiej i tej polskiej, podszyty klarowną refleksją filozoficzną. Narratorem jest alter ego autora, wschodnioeuropejski intelektualista, który podchodzi do świata z dystansem i łagodną ironią, a swoje historie wieńczy błyskotliwymi puentami. Te mrożkowskie z ducha opowiadania mają w sobie wiele dowcipu i komizmu, choć mówią o sprawach ważnych: życiu, śmierci, codzienności, dorosłości i kryzysie wieku średniego. Autor bacznie obserwuje swoje otoczenie, ze szczególną czułością podchodząc do naszych braci mniejszych, zwierząt.
"Bauman" Dariusz Rosiak
Opis plus recenzja
🔽
"Nota o książce
Bez Baumana nie zrozumiesz świata.
Bez tej książki nie zrozumiesz Baumana
Polak, Żyd, komunista, jeden z najbardziej znanych myślicieli przełomu XX i XXI wieku. Marksista, który przebył drogę od ideologicznego fanatyzmu do przenikliwej krytyki nowoczesności. Przetrwał Holocaust dzięki Związkowi Radzieckiemu. Żołnierz Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jednostki Ludowego Wojska Polskiego brutalnie zwalczającej niepodległościowe podziemie. Wygnany z Polski w 1968 roku. Do Rosji uciekał przed niemieckim faszyzmem, do Izraela przed polskimi komunistami, do Anglii przed izraelskimi nacjonalistami.
Znany na całym świecie wybitny socjolog. Oskarżany o relatywizm, ale cytowany przez Benedykta XVI i doceniony przez papieża Franciszka. Autor pojęcia „płynna nowoczesność”, które zrobiło zawrotną karierę w naukach humanistycznych, a także idei Holocaustu jako ubocznego produktu oświecenia.
Dariusz Rosiak docieka prawdy z determinacją właściwą twórcom znakomitych biografii. Po rozmowach z córkami bohatera tej książki, jego przyjaciółmi i krytykami, po przewertowaniu tomów dzieł i stosów korespondencji (także niepublikowanej) autor tworzy fascynujący obraz, który można podsumować jednym budzącym emocje słowem: Bauman.
Pierwsza na świecie biografia Zygmunta Baumana – najważniejszego krytyka naszych czasów"
Urszula Honek, autorka nominowana do Międzynarodowej Nagrody Bookera, Paszportu „Polityki”, Nagrody Literackiej Gdynia i Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza, laureatka Nagrody Fundacji im. Kościelskich i Nagrody Conrada – powraca z nowym tomem poezji.
„Poltergeist” to portret żałoby i braku, którego rewersem jest nieustająca obecność, to kronika życia w cieniu tragedii – życia, gdzie granica pomiędzy wspomnieniami, wyobraźnią i realnością zaciera się. Podmiotce towarzyszą obrazy z dzieciństwa, sny, szumy radia czy telewizora, zaskakujące, ale jakby znajome dźwięki. Honek pisze: „Najłatwiej przypomnieć sobie czyjś głos, ale nie rozmowę”. We wstrząsający sposób ukazuje ona tęsknotę za zmarłą przyjaciółką – miłość i rozpacz. Jej wiersze są nieskomplikowane jak codzienne czynności i (tak jak one) pełne znaczenia i emocji.
„Poltergeist” to poezja organiczna. Czytelnicy nie tylko oglądają świat bohaterów tych wierszy – ludzi, zwierząt, duchów. Stają się jego częścią, razem z podmiotką doświadczają wszechogarniającej utraty, czują ciepło promieni słońca wpadających do pokoju, słyszą dźwięki, widzą zmieniające się pory roku. Zamykają drzwi, otwierają okna, zapalają światło. Razem z nią czekają na znak.
Nowa książka autorki „Białych nocy” wystawia czytelnika na próby, którym poddawani są jej bohaterowie – próby skoku, próby głosu. Ulga przychodzi nieoczekiwanie, zjawia się w nocy, podobnie jak to, czego boimy się najbardziej. W tej poezji słońce wschodzi i zachodzi, a jeśli zawołasz kogoś, kogo straciłeś – usłyszysz odpowiedź."
Urszula Honek" Poltergeist"