@lemat_87 Wine używam minimalnie. Raczej preferuję Virtualboxa itp. Większość (niemal wszystkie) z moich użytków to natywne programy Debiana. Gram głównie pod Windą. Uważam, że Winda i Linux są równorzędnymi systemami. Wybór determinowany jest posiadanym sprzętem (wsparcie systemowe, jak sterowniki) i indywidualnymi preferencjami (w tym dostępnością używanych programów, ideologią). Zaden z nich nie jest bezwzględnie lepszy lub gorszy. Ja wybrałem Linuxa ponieważ nie pasuje mi system jako usługa.
@lemat_87 Jeśli pani Grażynka potrzebuje BEZAWARYJNEGO interfejsu, to niestety Windows odpada w przedbiegach. ;) Rozpędziłeś się. Myślę, że jedną z głównych przyczynn jest mentalność. Jeśli za coś muszę drogo zapłacić (albo to ukraść) to musi być lepsze niż "darmocha". Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. A nie tak dawno niemal wszyscy pracowali na kradzionych Windowsach. Te i inne mało merytoryczne powody mają kluczowe znaczenie, w mojej opinii.
@lemat_87 Nigdy nie zadowalały mnie domyślne sterowniki w Windzie. Laptopy pokazywały pazur dopiero na dedykowanych sterownikach do poszczególnych elementów. Dla mnie, subiektywnie, Winda skończyła się na siódemce. Niedawno przesiadłem sie na stałe na Minta LMDE i wydajność na standardowych sterownikach jest znacznie wyższa niż na Windzie. Pracuję sporo zdalnie w konsoli, a oprogramowanie dla początkującego elektronika jest super: Kikad, Fritzing itp. a także stabilny soft do montażu wideo.
@lemat_87@didleth To prawda, że istnieją na Windows programy, które nie mają na Linuxie pełnowartościowych odpowiedników, jak np. IrfanView, inne narzędzia graficzne, językowe itp. Nie jest natomiast prawdą, że sterowniki "instalują sie same". Trzeba się nakombinować (bardziej niż w Linuxie) aby wszystko działało stabilnie i wydajnie. W Linuxie istnieją mechanizmy znacznie ułatwiające pracę, szczególnie IT, a wirtualizacja powala używać (mniej komfortowo) programów z innych systemów.