Ale czy alternatywna wersja, gdzie bez względu na treść ukrywa się ją bo źródło jest niekoszerne to nie jest po prostu wejście pod jeszcze większy kamień? Albo nawet jeśli sama treść jest kontrowersyjna to czy ewentualna dyskusja nie pozwala na wyrobienie sobie lepszych argumentów w rozmowie „na zewnątrz”?
No i na koniec, to że coś jest gdzieś podlinkowane/dostępne to przecież nie przymus do czytania jak kto nie chce. Tak to wszystko raczej widzę.