Nie ma sporu, ludzie mają ograniczony czas. Ale jeśli ci sami ludzie narzekają, że wpadli w pułapkę bigtechów którzy nie tylko ich uzależniają od siebie, ale także w niejasny sposób sterują dostępnością ich treści to są dwa wyjścia. Albo trzeba przestać narzekać na coś czego nie chce się zmienić, albo poświęcić dodatkowy czas i zagospodarować miejsca za płotem na równi z tymi zamkniętymi licząc, że w którymś momencie będzie tam już tak gęsto, że znajdą się zwykli ludzie którzy będą i je odwiedzać.