Tak jak to często w dyskusjach o mailach i komunikatorach słowo bezpieczny jest używane bardzo frywolnie i przewrotnie — zacznijmy od tego więc.
Jeżeli szukasz szyfrowanego komunikatora, który nie gromadzi Twoich rozmów to najszybszy krok w odpowiednim kierunku brzmi jak Signal. Sam używałem Telegrama, ale uciekłem jakieś dwa lata temu ponad jak coraz dziwniejsze informacje zaczęły wypływać i nie żałuję, chociaż od tamtej pory Telegram zyskał na popularności i sporo osób, które wtedy nie chciały z niego korzystać nagle teraz tam siedzą, tak pewnie za jakiś czas wylądują na Signalu…
Warto podkreślić, że Signal oferuje solidną dozę prywatności, ale nie anonimowości bo konto jest przypięte do numeru telefonu, który można schować, ale fakt faktem jest dalej przypięte. Istnieją oczywiście forki, które jakoś to obchodzą.
Kolejny krok to rozwiązanie typu SimpleX Chat, ale nie korzystałem bo nie potrzebuję aż tak się chować. W tym przypadku właśnie konto nie jest powiązane z numerem telefonu i wszystko opiera się na unikatowych ID.
Pod względem bezpieczeństwa dużo osób dla których Signalowe rozróżnianie użytkowników po numerach telefonu jest grzechem niewybaczalnym wybiera właśnie tę opcję lub nawet Briara, który operuje po sieci Tor. Opcje są, wszystko w temacie bezpieczeństwa opiera się na skali gdzie komfort użytkowania leży po jednej stronie, a jakakolwiek forma anonimowości po przeciwnej stronie spektrum.
Jeżeli jednak potrzebujesz komunikatora, za pomocą którego w dowolnym kraju obalisz rząd, poprowadzisz zorganizowaną grupę przestępczą lub planujesz ujawniać wycieki z sektorów finansowych, rządowych, czy militarnych to po prostu lepiej unikaj internetu i inwestuj w prawników.