USA: Firma sprzedała dane o lokalizacji odwiedzających 600 klinik aborcyjnych grupie pro-life

Jak ogłosił we wtorek senator Ron Wyden (D-OR), polityczna organizacja pro-life uzyskała od brokera dane dotyczące lokalizacji telefonów komórkowych i wykorzystała je do kierowania reklam do osób, które odwiedziły 600 klinik aborcyjnych w całym kraju.

Wyden wzywa teraz Federalną Komisję Handlu (FTC) i Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) do szybkiego podjęcia działań przeciwko brokerowi danych Near Intelligence i zapewnienia ochrony prywatności pacjentów, których dane zostały wykorzystane, zgodnie z listem wysłanym do agencji.

Senator rozpoczął dochodzenie w sprawie firmy w zeszłym roku, w następstwie raportu Wall Street Journal ujawniającego, że grupa pro-life Veritas Society wykorzystało dane o lokalizacji telefonu komórkowego udostępnione reklamodawcom internetowym w celu kierowania do osób odwiedzających kliniki Wisconsin Planned Parenthood dezinformacji na temat zdrowia reprodukcyjnego.

Biuro Wydena skontaktowało się z agencją reklamową Veritas Society i dowiedziało się od jej reprezentantów, że kampania sięgnęła daleko poza Wisconsin, docierając do osób odwiedzających 600 klinik Planned Parenthood w 48 stanach. Pierwszy o ustaleniach Wydena poinformował serwis Politico.

Dyrektor Near potwierdził również wcześniejsze doniesienia Wall Street Journal, że firma dostarczyła dane o lokalizacji kontrahentowi z branży obronnej, który udostępnił je agencjom wywiadowczym i Departamentowi Obrony, podało biuro Wydena.

dj1936,
!deleted2556 avatar

To trochę jak prawacy, którzy zbierali kasę na walkę z uchodźcami, a potem przemycali ich kasując hajs po raz drugi.

harcesz,
!deleted269 avatar

Bardziej jak ‘kapitał’ robiący za wywiadowcze ramie skrajnej prawicy.

dj1936,
!deleted2556 avatar

No, ale to już nie “trochę”, tylko prawie 1:1 ;)

harcesz,
!deleted269 avatar

@panoptykon dosadny przykład do waszego arsenału.

miklo, (edited )

@harcesz @panoptykon
Jak dla mnie - to tu żadne działania prawne nic nie dadzą.
Jeżeli JUŻ mamy tak ukształtowany (eko)system technologiczny, że ludzie przyznają dostęp do lokalizacji prawie każdej aplikacji, która o to poprosi (zakładam, że broker kupuje te dane głównie od właścicieli takich aplikacji), to co takiego od strony prawnej możemy zrobić, żeby to wyeliminować bez dotarcia do każdej z tych osób, która formalnie wyraziła zgodę, żeby ktoś te dane o niej zbierał ?
Jeżeli można coś w ogóle z tym zrobić to tylko u samego źródła - czyli edukując ludzi, że samo używanie aplikacji w takim modelu usługa-w-zamian-za-dane to jest przyczyna problemu. No ale to by oznaczało, że w interesie publicznym trzeba by podważyć cały model biznesowy na którym się opierają np takie google i pośrednio twórcy aplikacji.
Nie widzę nikogo, kto by się odważył np w imieniu państwa i za publiczne pieniadze taką wojnę googlowi wydać.

  • Wszystkie
  • Subskrybowane
  • Moderowane
  • Ulubione
  • wolnyinternet@szmer.info
  • Pozytywnie
  • krakow
  • giereczkowo
  • Blogi
  • rowery
  • tech
  • Spoleczenstwo
  • niusy
  • sport
  • lieratura
  • esport
  • Cyfryzacja
  • kino
  • muzyka
  • LGBTQIAP
  • opowiadania
  • slask
  • Psychologia
  • motoryzacja
  • turystyka
  • MiddleEast
  • fediversum
  • zebynieucieklo
  • test1
  • Archiwum
  • FromSilesiaToPolesia
  • NomadOffgrid
  • m0biTech
  • Wszystkie magazyny