Nieźle nasrane w głowie trzeba mieć aby coś takiego wymyślić i wprowadzić w życie. W ogóle te związki kynologiczne, wystawy czy hodowlę zwierząt rodowodowych to raczysko. Płacić tysiące za zwierzę które można zaadoptować - jedyna różnica w papierku i wyglądzie.
Działania te zostały przez rzecznika dzielnicy uznane za konieczne ze względów bezpieczeństwa i dla dobra osób przebywających na terenie byłej piekarni.
Bezdomni będą z pewnością znacznie bardziej bezpieczni, niż w budynku…
Ulica w ostatnim czasie zmieniła swój wygląd m.in. przez wszechobecne „wlepki”, które niszczyły estetykę miejsca.
To jest komiczne, szczególnie, że nie było tam wszechobecnych vlepek, a estetyce tej ulicy trudno zaszkodzić pomiędzy potężnym pustostanem, zaniedbanymi sprywatyzowanymi kamienicami, ogrodzonym walącym się płotem ugorem itd…
Zaskoczyło mnie, że aż tyle procent poparcia jest w tym sondażu, no ale z drugiej strony nawet na fedi widzę opinie typu “fajnie, że się zebrali i bronią swojego interesu”, “fajnie, bo rolnicy produkują jedzonko”, u ludzi którzy raczej wiedzą o o chodzi z globalnym ociepleniem, zachowaniem bioróżnorodności.
Brakuje jakichkolwiek sensownych głosów przeciwko postulatom rolników w debacie politycznej na wyższym szczeblu, przez co ludzie bez uformowanej opinii lgną do większości.
W kwestiach polityki klimatycznej z publicystów których podważam najlepiej wypada Jakub Wiech, który chce spytać rolników “jak inaczej chcecie zmniejszyć emisyjność?”, ale wtedy może wyjść, że po prostu nie chcą i jakoś to będzie. Odnośnie tego, że ukraińskie zboże trafia na polski rynek i nikt tego nie rozliczył przypuszczam, że umoczona jest większość klasy politycznej w związku z czym kończy się na jałowym odbijaniu piłeczki w stylu “nie bo ty”.
Trzeba ostrożnie podchodzić do tego, bo z tego co mówi von der Leyen nie wynika nic o tym, żeby pieniądze miały być wypłacone w najbliższym czasie. Na razie tylko klepią po ramieniu i mówią “idziecie w dobrym kierunku, ale prawdziwa forsa przyjdzie kiedy uchwalicie konkrety”. To już druga taka wizyta, ale ze strony KE nie ma precyzyjnego komunikatu i harmonogramu wypłat, a przynajmniej ja nic takiego nie widzę!
Nikt nie wie co to za kamienie milowe spełniliśmy, ale wybory do europarlamentu zaraz więc EPP będzie pomagać EPP. Wypłata środków jest pewnie na tym samym etapie co realizacja naszych zobowiązań.
Nie no, trochę żartowałem, mam to teraz pod kontrolą i robię sobie przerwy, ale kiedyś miałem mega depresję, gdzie nie widziałem sensu niczego. Dołowało mnie też czytanie o zmianach klimatycznych, wojnach, niesprawiedliwości, milionerach itp. Ważne jest, żeby właściwie wypoczywać.
Ja widzę coś innego. Jestem bezrobotna, od pół roku szukam pracy. Ofert jest relatywnie dużo, nie składam na produkcję czy do usług więc mam trochę trudniej, ale i tak zawsze mam co wybrać. Na żadne wysłane CV czy aplikację nie dostaję odpowiedzi, nie jestem zapraszana na rozmowy - nawet korporacje, które mają w zwyczaju przysyłać informację w przypadku odrzucenia aplikacji, nie robią tego. Nie jestem pewna ile z tych rekrutacji to prawdziwe rekrutacje, a ile z nich ma tylko zbadać rynek i wysondować oczekiwania finansowe. Mam teorię, że pracodawcy chcą obecnie żeby ludzie z pewnym doświadczeniem zaniżyli swoje stawki i przestali stawiać warunki typu home office czy hybrydówka. Może i serio szykują się na jakieś przyspieszenie gospodarki, ale nie chcą do tego dokładać ani złotówki, więc liczą na to, że mityczna gospodarka zrobi wszystko za nich. W ostatniej łódzkiej Wyborczej czytałam już lament, że obecna podwyżka płacy minimalnej zabije przedsiębiorców - ciekawy obraz tego spodziewanego “przyspieszenia”.
Jest co najmniej dziwnie i ciężko na anegdotycznych przypadkach zrozumieć co się dzieje, dlatego tak mnie ten tekst zainteresował.
Sam jestem w sytuacji gdzie firma podnosi wymóg obecności w biurze z 1 do 2 dni w tygodniu, co średnio mi się uśmiecha (170km dobrze skomunikowanej odległości). Traktuję to jako wypchnięcie w wypowiedzenie, ale jednocześnie wiem, że mamy straszne ssanie na ludzi. Póki co szefowa mówi mi, żebym rżnął głupa tak długo jak się da. Niemniej ciężko nie poczuć się trochę mniej stabilnie i patrzę na oferty pracy, ale dawno takiej posuchy nie było.
Przy aplikowaniu do korpo najlepiej uderzać przez ich własne portale rekrutacyjne, wtedy zawsze można podejrzeć status aplikacji nawet jeśli nie aktualizują na bieżąco innymi kanałami komunikacji. Zobaczyć nieudany status to trochę lepiej niż cisza w eterze.
mi się wydaje że po prostu zła niszę sobie wybrali. Kilka razy się zastanawiałem czy coś kupić ale ostatecznie nigdy się nie zdecydowałem. 100 cebul za najzwyklejszy t-shirt z nadrukiem i ponad 200 cebul za najzwyklejszą bluzę nie zachęca. Tych 10-ciu marksistów w polsce, których stać to najwyraźniej za mała grupa docelowa. Ale mogę najwyżej pogdybać czy “dziwne” ciuchy by były lepszym wyborem.
Ja mam tak, ze mogę dać i 100zł za koszulkę, jeśli to jest np. koszulka benefitowa na jakąś anarhistyczną grupę.
O Lewackiej Szmacie nie wiem nic - chyba ani to spółdzielnia, ani zyskiem się z nikim nie dzielą itd., więc ideologicznie mi to ciężej ugryźć (oprócz tego, że wprowadzają do mainstreamu lewicowe treści, ale to robi też wiele grup anarchistycznych).
wiadomosci
Najnowsze
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.