25.05 Niedziela, 20:00 Składka 30zł. Przestrzeń bezpieczna i wolna od alkoholu i środków odurzających.
Koncert Nordic Cactus, Front Porch Beatnik, Neve!
Front Porch Beatnik (alt rock / Berlin): To power-pop trio z Berlina. Grają energetyczne, czasem melancholijne piosenki, które w ciepły, lecz celowo zniekształcony i uproszczony sposób oddają obraz otaczającego ich świata. Autobiograficzne teksty poruszają tematy przyjaźni, nostalgicznych wspomnień i życia w pełnym niejednoznaczności świecie.
25.05 Niedziela, 20:00 Składka 30zł. Przestrzeń bezpieczna i wolna od alkoholu i środków odurzających.
Nordic Cactus (indie post-punk / Malmö): Nowa fala i post-punk z Malmö. Kaktusy wypracowały surowe, lecz silnie melodyjne brzmienie rockowej alternatywy garażowej. Jeśli musisz umieścić ich w jakiejś szufladce, oto propozycja: miszmasz nowojorskiego punk jazzu, indie rocka lat 90., country punka doprawiony subtelną, lecz jakże słodką odrobiną shoegaze’u.
W tym tygodniu akurat dobry muzyczny połów miałem. Więc zapraszam.
Wij, EP-ka "Bluzg" - totalne zaskoczenie. Raz, że wydawnictwo wyszło niespodziewanie, a dwa, że nie spodziewałem się tego, że Tuja Szmaragd growluje. Tak, jak nie przepadam za muzyką tego zespołu, tak "Bluzg" nawet z przyjemnością przesłuchałem.
Ancst - bardzo ciekawy zespół z Niemiec, grający coś, co na początku nazwałem black/thrashem, ale to wynika z tego, że jestem dupa, a nie znawca muzyki - według Metal Archives jest to black/crust/metalcore i drone/dark ambient. No dobra, kogoś chyba pogrzało, ale fakt, że jest to, co słyszałem, jest szybkie, mocne (szczególnie EP-ka "Dominion"), z blackową perkusją, ale faktycznie z klimatami crustu (do dzisiaj nie rozróżniam tego nurtu) oraz metalcore'u (szczególnie wokal i jego rytm). Zdecydowanie warto sprawdzić.
Throneum - ale sieka. To jeden z tych blackmetalowych zespołów, które określilibyśmy mianem natchnionego. Za jedną rekomendacją zacząłem od albumu "Deathcult Conspiracy", który mi się nie podobał, ale potem przeszedłem do innych kawałków, no i panowie z Bytomia ładnie łoją. Przy czym nie chodzi o to, że szybko, co o to, jak szaleńczo i z jakim oddaniem. Ma to swój mroczny, piwniczny klimat, który warto sprawdzić.
Arbitrator - progresywny death metal z Kanady. Potężny, przeponowy wokal, taki jak kiedyś lubiłem. Muzyka z pewną dozą akrobatyki i chęcią przekazania czegoś, utwory nie są zbyt krótkie, tempa średnio-szybkie, nie jest to bezmyślne napierdzielanie w werbel. Nie mógłbym tego bardzo długo słuchać, ale ten wokal zapewnił troszkę przyjemności moim uszom.
@btd Zanotowane do przesłuchania, dzięki. Wydaje mi się, że Medico Peste znam, ale jest chyba kilka zespołów o podobnej fonetycznie nazwie, więc mnie się wszystko powoli zaczyna mylić :) @muzykametalowa@muzykametalowa
Barabbas du fortappade z Szwecji i Only z Berlina, musieli odwołać swoją trasę koncertową po Polsce, którą mieli jutro zacząć u nas. Wszystko z powodu odwołań w ostatniej chwili ich koncertów w niektórych innych miejscach, i braku znalezienia zastępstw.
Mieli też duży problem z zabookowaniem tej trasy...
APEL!
Do wszystkich dobrych mordek i miejsc które tworzą - Róbcie DIY koncerty kapelom ze świata!
Wiemy że frekwencja często nie jest taka jak przy lokalnych zespołach. Jednak oddolna międzynarodowa sztuka, przebywanie razem, rozmowy - to naprawdę zmienia świat!
Trzy oblicza muzycznego oporu i hałasu – z Czech, z piekła i z Wrocławia. Będzie politycznie, ciężko i nostalgicznie. PRISONERS OF WAR przynoszą uliczny gniew i punkową szczerość prosto z Czeskiego Ołomuńca. MOLTEN ARMOR oddają hołd brudowi i mrokowi lat 90. A RABBIT HOLE przypomni, że grunge nie umarł, tylko schował się pod podłogą. Wpadajcie skakać po niej w salonie Postoju!