@SceNtriC@ksiazki Początek, to straszny gniot językowy. W dalszej części też spotyka się jakieś ciekawe słówka. Gdzieś coś autorowi dzwoni, ale nie bardzo kojarzy w którym kościele, jednak jest już lepiej.
Książka jak to standardowo bywa, nie przeszła żadnej korekcji językowej, niemniej autor ma spore zadatki na dobrego pisarza, bo umie opowiadać historię i nawet te błędy i wtopy, jak dla mnie nie skreślają książki, a to już jest niezłe osiągnięcie.