"Ciemniejący wiek..." Catherine Nixey nie ma na celu atakowaniu chrześcijanstwa czy wierzących.
Autorka podkreśla, że wiele arcydzieł starożytności przetrwało dzięki mnichom, lecz także pokazuje mechanizmy, przez które wiele wspaniałych dzieł zniknęło, albo przetrwało jedynie we fragmentach.
Były to działania celowe jak uznawanie dzieła za obrazoburczego, ale i prozaiczne - na początku wieków średnich pergamin był bardzo drogi, więc zwyczajnie brano spisane dzieło ze starożytności i odmaczano pergamin, by atrament puścił...
Autorka poświęca uwagę tym zapomnianym, zniszczonym czy zaprzepaszczonym dziełom filozofii, architektury czy inżynierii i próbuje przedstawić historię pierwszych chrześcijan bez katolickiego filtru.
Tekst przytacza mniej znane fakty, postacie i społeczności oraz źródła historyczne. Niektóre przytoczone historię śmieszą, inne wprawiają w osłupienie.
Widać, że to debiut i zawiera błędy debiutanta, a ja nadal nie wiem, w jakich realiach w głowie osadzić sobie tę książkę w nurcie szpiegowskim. Fantastyka tutaj jest, ale pojawia się później. Humor (zwłaszcza w postaci nazwisk) mi nie podpasował, natomiast same postacie są niezłe i "żyją". Ogólnie taki miszmasz, który chyba ma bardziej przygotować bazę na kolejne dwie części. Wyszło tak sobie, ale nie skreślam.
@Aegewsh - "tradycyjne" wydawnictwa też mają swoje za uszami i też powinny obrywać po tych uszach. Mimo to, moim zdaniem i tak dzieje się tam zazwyczaj lepiej, niż w zdecydowanej większości przypadków selfpublishigu. Przy czym do tradycyjnych wydawnictw oczywiście nie zaliczam jakichś dziwnych tworów typu jednoosobowe wydawnictwa czy wydawnictwa zlecające korektę nie wiadomo jakim osobom (i zazwyczaj ignorujące kompletnie redakcję).
I wbrew pozorom my, czytelnicy, jakiś tam wpływ na to mamy. Przykładem może być Fabryka Słów, która na początku wydawała książki praktycznie bez korekty i redakcji, a po tym, jak była za to krytykowana i wyśmiewana, wzięła się trochę w garść. Nie mówię, że teraz jest tam lepiej, niemniej skutki krytyki tego wydawnictwa były widoczne.
@mason@Aegewsh@SceNtriC@ksiazki Ano. Fabryka Słów zaczęła działać w 2001, gdy prawnik i stomatolog stwierdzili, że podoba im się, jak pisze Pilipiuk i chcieli by widzieć więcej takich książek. Cytując z pamięci ich własne wypowiedzi odnośnie korekty i redakcji - "Najpierw nie robił tego nikt, potem zleciliśmy ją najbardziej zaufanej osobie - naszej nauczycielce polskiego z liceum". Początki były bardzo, bardzo trudne.
Po ponad miesięcznej przerwie udało mi się zmusić do sięgnięcia po książkę.
Nie wiem skąd ta czytelnicza niemoc - ale jest cholernie wkurzająca.
Mam nadzieję, że teraz będzie już lepiej
Will Sommer "Uwierz w Plan. Skąd wziął się QAnon i jak namieszał w Ameryce"
Mocna analiza fenomenu Q - skąd się wziął, w co oni tak naprawdę wierzą, jak działają. I jak niszczą społeczeństwo, które udaje, że tego nie widzi. #ksiazki@ksiazki#przeczytane2024
Ukończyłem tę serię i muszę kolejny raz przyznać, że książki Kańtoch mają coś w sobie. To nie są tylko fantastyka lub (akurat nie tutaj) kryminał - to próba przemycenia czegoś więcej, co można wielorako interpretować.
Trzeci tom "Przedksiężycowych" jest najkrótszy i może dlatego też najmniej przegadany. A finał niekoniecznie jest oczywisty i dla jednych będzie optymistyczny, a dla innych - absolutnie nie.
Przez wpisy @Olcia95 zmotywowałem się wreszcie i zapisałem do biblioteki w pobliskim miasteczku. Jakie to cudowne uczucie! ♥️
Najlepsze jest to, że chłopcom ogromnie spodobała się wizyta w bibliotece, chcą, żeby im także założyć konta, żeby mogli brać sami dla siebie książki! Bardzo pomogło, że biblioteka ma specjalny kącik dla dzieci, z zabawkami i rybkami w akwarium, a jedna z bibliotekarek oprowadzała chłopców, wszystko im pokazując. ^^
"Niestety, wiem - w Polsce badania opinii publicznej roulez! I nie ma dziś polityków, którzy by ich nie brali pod uwagę - ba, nie kierowali się nimi. Można zaryzykować twierdzenie, że jeśli kiedyś, pod wpływem jakiegoś serialu docu soap ogromny procent Polaków zacznie twierdzić, że Ziemia jest płaska, politycy wszystkich stron wniosą o zakaz sprzedaży globusów jako przedmiotów urągających przekonaniom religijnym Polaków.
Wiadomo nie od dziś - politycy jako mężowie stanu, którzy potrafią pójść pod prąd opinii publicznej i jeszcze zwyciężyć - to rzecz równie częsta jak mrożona coca-cola na pustyni. Nie znaczy to jednak, że nie mamy prawa i obowiązku nawet, domagać się od każdego z działających polityków oparcia się o świat wartości."
"@@Teza nr 2: nie ma problemu uchodźców – Polska jest państwem gościnnym. Tak, tak, znamy te wszystkie narodowo-egzaltowane powiedzonka. Witamy was chlebem i solą. Gość w dom, Bóg w dom. A dla nieznanego wędrowca w wigilię miejsce przy stole.
Wygląda jednak na to, że gościnność, prawdziwa gościnność, to jest ostatnia rzecz, która jest zakodowana w naszym kulturowym DNA. Ona jest tak naprawdę zarezerwowana tylko dla tych, co z naszej grupy etnicznej. A i to nie zawsze."
@mija Ale już w innym miejscu pisze "Bo choć argumenty za rozsądnym wpuszczaniem emigrantów do Polski są - i powinny być - głównie natury moralnej, to nie zapominajmy i o pragmatyce. Tym bardziej, że między egzaltowanym "Bezdyskusyjnie was kochamy", a "Walczymy o wasze prawa do odmienności nie rezygnując z świata własnych wartości" jest cała ogromna przestrzeń, na której mogą się spotkać ludzie przyzwoici"
"Dziś dziennikarz walczy o uwagę odbiorcy z zalewem treści określanych terminem „slop” – w nawiązaniu do „sterty nieapetycznego jedzenia wrzucanego łopatą do koryt dla bydła” (Adami 2024). W mediach slop (niechlujność) to bezwartościowe teksty, obrazy i wideo oraz niekiedy całe strony internetowe wprowadzające w błąd, jak w wypadku wygenerowanej przez sztuczną inteligencję i zawierającej materiały promocyjne witryny fałszywej „parady Halloween”, na którą w centrum Dublina przyszły zdezorientowane tysiące osób (Davis 2024). Terminowi temu towarzyszy inny – „różowy szlam” (pink-slim), czyli politycznie motywowane treści niskiej jakości imitujące wiadomości lokalnych serwisów informacyjnych."
„Przetwarzanie oddolne przypomina wywrotkę wysypującą wokół Ciebie setki książek, z których próbujesz wybrać te najciekawsze. Natomiast przetwarzanie odgórne to jak wejście do biblioteki i łatwe znalezienie jednego, konkretnego tytułu, którego szukasz.
Jak wspomniałam wcześniej, badania wykazały, że mózgi osób autystycznych generują i przetwarzają średnio o 42% więcej informacji w stanie spoczynku. Przy takiej ilości dodatkowych danych (jak wszystkie książki z ciężarówki) nie dziwi fakt, że może być nam trudniej je filtrować w celu planowania i ustalania priorytetów. Wyobrażam sobie, że podobnie jest w przypadku osób z ADHD — nasze mózgi nieustannie poszukują kolejnych źródeł stymulacji, a wewnętrzna nadaktywność sprawia, że w każdej chwili kłębią się w nich setki myśli. Musimy więc filtrować, planować i priorytetyzować znacznie więcej informacji niż nasi neurotypowi koledzy.
Pozostań sobą. Zostaw za sobą oczekiwania innych i żyj według własnych zasad”
Ellie Middleton, Pozostań sobą. Zostaw za sobą oczekiwania innych i żyj według własnych zasad, 2025
Prosty akt odmowy życia w kłamstwie ma moc przemiany tego, kim jesteśmy i do czego jesteśmy zdolni, zarówno jako jednostki, jak i całe społeczeństwo. Innymi słowy, gdy dajemy z siebie wszystko, by żyć w zgodzie ze sobą, robimy jedną z najważniejszych rzeczy, jakich możemy dokonać dla siebie i innych. Zbiorowe złudzenia to społeczne kłamstwa. Dochodzi do nich w sytuacji, gdy przeważająca część członków grupy w głębi serca odrzuca daną opinię, ale publicznie zgadza się z nią, ponieważ błędnie zakłada, że większość pozostałych ją akceptuje.... Ta książka ma za zadanie dostarczyć ci narzędzi, których będziesz potrzebować, by dokładnie zrozumieć, dlaczego i jak dostosowujemy się do innych, jak ten konformizm prowadzi wprost do zbiorowych złudzeń i w jaki sposób możemy się nauczyć panować nad wpływem społecznym, aby to on nie zapanował nad nami. (opis redakcji, fragment)