Czy naprawdę trzeba napisać takiego posta i być kimś rozpoznawalnym żeby w Polsce cokolwiek załatwić? Jakie szanse z systemami tego rodzaju ma “zwykły człowiek”?
Podpowiem: zwykły człowiek podda się po pierwszym razie, kiedy robot Ewa zrzuci go z infolinii mówiąc, że nie może połączyć się z konsultantem.
Automatyzacja systemów przybiera naprawdę nieludzkie oblicze i jest nastawiona przeciwko człowiekowi.
Dzisiaj - widząc, że mój wpis na LinkedIn zbiera sporo uwagi - DPD Polska odpisało mi, że zmiana planów to normalna rzecz i niemożliwe stało się możliwe - okazało się, że przesyłkę nie tylko da się wyjąć z automatu paczkowego, co nawet dostarczyć na adres do domu.