Technicznie ważną różnicą między Torem a takimi VPNami jest to, że w Torze aby gdziekolwiek się dostać Twój pakiet wykonuje kilka skoków przez różne serwery, gdzie jest dodatkowo szyfrowany (dokładnie to trzy; stąd wzięła się nazwa - The Onion Router - bo ma warstwy, tak, jak cebula ma warstwy). Jako, że te serwery są wybierane mniej lub bardziej losowo, to nie ma za bardzo możliwości, żeby ktoś zaczął za korzystanie ze swojego serwera pobierać opłaty.
Największym kosztem przy prowadzeniu takiej działalności są, jak podejrzewam, kwestie prawne. Dlatego też tzw. exit node Tora (czyli serwery które pozwalają na dostęp do zwykłego internetu z poziomu Tora, przez co jakakolwiek aktywność w internecie jest “podpisywana” ich adresem IP) są prowadzone tylko przez osoby o nerwach z czystej, najtwardszej stali, a większość firm hostingowych nie pozwala na ich działalność na ich sprzęcie. Natomiast w przypadku firm prowadzących VPN… no cóż, łatwo sobie często odpowiedzieć, jakiego rodzaju firmy opierają swoją działalność na ignorowaniu kwestii prawnych 😉
Tor a Vpn
Jakie są zalety korzystania z vpn wobec używania po prostu tora?