Dosłownie każdy typ odżywiania wymaga “substytuwania i zroznicowznej diety” jak piszesz. Tylko mięsożercy z reguły nie mają o tym zielonego pojęcia, żrąc co popadnie. Dopiero kiedy w okolicy pojawi się weganin, ludzie którzy np. na co dzień unikają warzyw zaczynają krzyczeć o wartościach odżywczych białka roślinnego i wymyślać gusła z dupy. Nie ma żadnych dowodów, że mięsożerca żywiący się byle jak jest przeciętnie zdrowszy od roślinożercy żywiącego się byle jak.