@art4857@rower
Dasz radę. 100 km to nie tak wiele. To jeszcze jest taki dystans, że można spokojnie siedzieć na siodełku i nie w głowie ochota wracać do domu. Przy 200 km zaczyna być z tym problem, ręce bolą przeokropnie, a przy 300 już nic nie czuć, aczkolwiek to sprawa przygotowania i treningu. Ludzie robią o wiele większe wypady, a to już była dla mnie granica. Z Warszawy do Mławy na kebab bez batoników.
Człowiek zrośnięty z rowerem.