Matianak - ciekawe, maniakalne, nieco rytualne, melodyjne, ale wokal czasem za bardzo skrzeczy.
Darkend, album "Spiritual Resonance" - ta płyta ma swoje nudniejsze momenty, ale nie można odmówić jej także dobrych, szybkich, hipnotycznych fragmentów, ale przede wszystkim takiej atmosfery szamaństwa w dżungli.
Thwart, album "Once Human" - niby wtórne granie, ale w sumie nie miałem jakoś ochoty przewijać, a to oznacza, że mimo wszystko wpadało w ucho. Kobiecy śpiewo-growl (Morgana le Fay) i męski growl, trochę napieprzania na gitarze w tle.
Jeszcze warto sprawdzić VOID - niby nic nadzwyczajnego, ale konkurencja w tym tygodniu była naprawdę słabowita.
EDIT: Aha, może też Alkhemia, ale to naprawdę, jakbyście już nie mieli czego słuchać.