@harcesz Zastanawiam się czy ta informacja że musk wiedział o planowanym ataku się trzyma kupy. Co innego wyłączać łączność w okolicach frontu - bo +/- wiadomo jak przebiega a co innego mieć wgląd w szczegóły jakby nie było tajnych operacji. Przecież w UA już od dawna wiedzą, że mają do czynienia ze zwykłym chujem, dla którego ta wojna to wyłącznie okazja na dobry biznes.
Myślisz, że rekreacyjnie akurat tego dnia wyłączył obsługę akurat tego regionu? Może w UA wiedzą, ale to nie znaczy, że np. Musk nie postanowił obserwować skąd idzie sygnał, albo ktoś z administracji USA mu tego nie powiedział. Taka przewrotna… odwrotność? klasycznego hasła propagandowego z czasów 2 WŚ;
@harcesz Nie wiem czy rekreacyjnie. Ale wg np tej informacji : www.reuters.com/business/aeros… pentagon wykupił ten dostęp dla UA do celów militarnych co jakby wyłącza mu (Muskowi) prawo do głupich tłumaczeń .
Media byle jak powielają informację. Z tego co słyszałem w najbardziej szczegółowej wersji, to było to tak, że rząd czy wojsko ukraińskie poprosiło firmę Starlink o włączenie usługi na terenie Krymu czy wokół, tam gdzie chcieli atakować. Jednak Wielki Elon, zaczął tu robić politykę i nie pozwolił na włączenie usługi na tym terenie. Był w kontakcie z rządem US ale i ambasadorem ruskich. Dał się wciągnąć. Moim zdaniem, jak już wyszedł tutaj z roli biznesowej, to powinien teraz odpowiadać przed sądem, za skutki ataków na ukraińska miasta, rakietami Kalibr, odpalanych z tych okrętów. Ale takie sytuacje pokazują problem z monopolistami. Pewnie rząd ukraiński nawet nie pozwie Elona, także przed sądem w US, z obawy o utratę bardzo ważnej usługi dla ich wojsk. Już wcześniej Elon odwalał w tym względzie, gdy był okres bezpłatnego korzystania przez Ukrainę z usługi. Elon zrobił wrzawę, że nie płacą. A gdy usiedli do negocjacji, to nagle w przerwie na twitt, ogłosił że: aaaa niech nie płacą. Dzieciak. Nie rozumiem, dlaczego rząd US na to pozwala.
Tak. Nawet niedawno w (nowym) pakiecie pomocowym poszło to też do Ukrainy. A wcześniej też. Pytanie czy są lepsze systemy? Może być tak, że niestety nie ma.
Wojskowi z Niemiec wytykają m.in. kolegom z Kijowa, że rozdzielają przeszkolone na Zachodzie brygady na małe i działające nieefektywnie grupy. W praktyce uniemożliwiają więc im wspólną walkę w ramach dużej formacji, do której ich przygotowywano - głosi raport. cytowany przez dziennik “Bild”.
Czyli z jednej strony zmniejszają szansę stracenia całego wyszkolonego oddziału na raz, aż drugiej więcej żołnierzy lokalnych ma szansę się uczyć od tych wyszkolonych za granicą.
Jest to coś, co spowalnia kontrofensywę, ale tylko w krótkim terminie. W długim, wychodzi to na plus dla Ukrainy, a Bild szuka sensacji
Ale sporo zależy właśnie od tego, jak żołnierze byli szkoleni. Jeśli rzeczywiście clou ich szkolenia było działanie w dużej grupie, te same metody mogą nie “zagrać” w małych.
O tym, co będzie z kontrofensywą, naprawdę trudno powiedzieć. Mimo hurraoptymizmu komentatorów widać wyraźnie (i przyznaje to już tamtejsza władza) że nie idzie tak, jak powinna. Pytanie brzmi, czy są szanse i środki na to, żeby szła inaczej - i na to pytanie trudno odpowiadać bez dostępu do wszystkich danych strategicznych i taktycznych.
A jak powinna? Patrząc na statystyki strat idzie powoli ale dobrze. A o ile coś się nie zmieni na zachodzie i wsparcie dla Ukrainy nie spadnie, to czas działa na rzecz Ukrainy, bo mają więcej wyszkolonych osób, dostają lepszy sprzęt, a ruskie nie rotują żołnierzy, więc ich morale i zdolności są coraz gorsze.
Po pierwsze, nie znamy rzeczywistego obrazu strat. Po drugie, oprócz tego jest jeszcze wyczerpanie wojną – ludzi, gospodarki, samych żołnierzy. Straty są akceptowalne dopóki nie są: od pewnego progu ludziom po prostu nie chce się już przelewać krwi i morale spada. Każde choćby małe kontrataki Rosjan i kolejne ostrzały cywilnej infrastruktury rozpraszają uwagę, czas i zasoby. Czas gra na niekorzyść, bo trudno oszacować odporność przeciwnika (Rosja zaczyna właśnie dużą mobilizację i będzie chciała rotować siły, też sie uczy). Po trzecie, atakujący zawsze ma trudniej, zwłaszcza przy tak małych siłach, więc tym bardziej musi dbać o efekty działań, jeśli nie chce punktu 2. No i ten cholerny czas – im dłużej pewne jednostki czy sprzęt są na froncie, tym lepiei przeciwnik uczy się z nim walczyć. Tak było z Himarsami, tak jest ze Storm Shadowami, tak samo będzie i z najlepszymi zabawkami w rękach najlepszych żołnierzy.
Nie mówię że wiem, jak wyjść z impasu, ale nie trzeba być strategiem, żeby widzieć że to jest impas. Ukrainie potrzeba przynajmniej jeszcze raz tyle żołnierzy i wsparcie lotnictwa oraz rakiet typu ATACAMS żeby ugryźć Rosjan poważniej, a nie tylko podkopać ich obronę. Nawet Załużny przyznaje że np. o forsowaniu Dniepru mowy w tej chwili nie ma. Wykonywane są różne działania mające na celu rozproszyć potencjał wroga i rozwalić mu logistykę, ale jest tego za mało na zdecydowaną ofensywę.
dowództwo nie jest w stanie wykorzystać takiego potencjału
Jeśli oddział ma jedną osobę przeszkoloną w zachodnich taktykach, to dowódca nie będzie ich stosował dopóki cała reszta się ich nie nauczy i nie będzie czuć pewniej w ich stosowaniu. Zmuszenie nieprzeszkolonych ludzi do stosowania całkiem innych taktyk by się źle skończyło.
No to PSOE wyszedł z tymi przyspieszonymi wyborami, ponieważ się bali, że PP zyskuje na popularności. Może, gdyby wybory odbyły się w terminie, PP zdobyłaby bezwzględną większość i tego się bała PSOE. Tam partia z trzeciego miejsca dostaje dodatkowo 20-30 miejsc, więc to że Vox jest na trzecim to kijowo, bo to skrajna prawica. Polecam reportaż Marcina Pośpiecha o tych wyborach.
wiadomosci.wp.pl
Gorące