kiedyś, już nie pamiętam, w jakiej nawigacji, porównywałam. Syntezator sobie nie radził - że miał problemy z gramatyką to pół biedy, ale nie umiał odczytać prostych nazw ulic.
nie, nie aż tak. Tzn. jak obejrzysz pojedynczy filmik czy przeczytasz pojedynczy tekst to nic się nie stanie, ale już abstrahując od uzależnień - to oglądanie tych szortów jeden po drugim wpływa na zdolności poznawcze, możliwości skupienia uwagi itp. Pomijając politykę (nie lubię USA, ale to jednak część Zachodu z elementami demokracji, więc wybór strony w sporze USA vs Rosja/Chiny jest dla mnie oczywisty) - to ta forma jest bardziej szkodliwa dla mózgu, niż czytanie tekstów @lysy
i to jest dyskusja (a raczej "są dyskusje", na kilka tematów), którą moglibyśmy kontynuować, ale zamiast tego zmarnowaliśmy czas na inbę o zbanowanie kogoś, kto chciał wywołać inbę. Teraz rozumiesz, w czym problem?
używam i szmeru, i mastodona od 2 lat. I z tej perspektywy: mastodon na początku był mówieniem do ściany, potem sprawiał trochę wrażenie "męskiego świata" - ale z czasem poszło to w dobrym kierunku. Na szmerze - na początku czułam się dobrze, ale im częściej coś wrzucałam, tym częściej były dziwne akcje w komentarzach, łącznie z victimblamingiem ofiary molestowania pod którymś tekstem. Teraz zablokowałam osobę, która chciała wywołać inbę - i mam inbę o bana tej osoby. /1
pudło - kiedyś wprawdzie pytałam o apkę do szmeru, ale nigdy jej nie ogarnęłam, nie mówiąc już o jakichś powiadomieniach z niej na telefon. Obawiam się, że mimo bycia kobietą i Polką mogę blokować, kogo chcę, regulamin szmeru tego nie zabrania, więc daruj sobie proszę ten mansplaning.
Nie uważam, by inne osoby lubiące "dyskusje" traciły - a jeśli one tak uważają, to już nie mój problem, nie jestem algorytmem big techów, by ludziom gównoburze ułatwiać ;) Zauważ, że na merytoryczne komentarze odpowiedziałam.
Minus bana na szmerze - nie widzę też reszty wypowiedzi w wątku i muszę odpowiadać z poziomu mastodona ;)
Publikacja wywołuje komentarze, które - słuszna uwaga - są czytane przez wiele osób. Tym bardziej więc nie widzę powodu, by jakaś wrzucona przeze mnie treść była pożywką dla takich komentarzy, jak ten wspomniany. I uprzedzając pytanie: za analogiczny komentarz pod tekstem Michała Ryśka Woźniaka też byłby ban. Kwestia szacunku do pracy osób eksperckich. Jak będę miała ochotę na "dyskusję" na poziomie piaskownicy to pójdę na jakiś plac zabaw. Nie widzę żadnego powodu, /1
O ile mi wiadomo Meta nie oferuje lepszej, bardziej rozwijającej i edukacyjnej wersji dla Amerykanów oraz oddzielnej, bardziej ogłupiającej dla Chińczyków. Nie wiem, z iloma organizacjami, dziennikarkami i dziennikarzami na ten temat rozmawiałeś - ale nie słyszałam, by jakikolwiek narzekał, że przedstawiciele Mety są bardziej natarczywi od tych z TikToka. Długie posty na fb oddziałują na mózg zdecydowanie inaczej, niż przeskakujące krótkie filmiki na TikToku. /1
@dj1936 bo dyskusja na pewnym poziomie absurdu nie ma sensu (to jest zwykły atak na dziennikarkę, a nie merytoryka), a ban po pierwsze utrudnia danej osobie wykorzystywanie treści, które wrzucam, do pisania takich komentarzy, po drugie - oszczędza mi czas. Nie trzeba rozmawiać z każdym, kto nas zaczepia na ulicy, tak samo jak nie trzeba wdawać się w dyskusję z każdym, kto nam coś napisze w internecie
Facebook to też problem, ale symetryzm nie jest rozwiązaniem. Analogicznie jak krytykując Putina nie wyskakuje się z "ale Kaczyński też jest zły...". Są źli i dużo gorsi, są firmy rodzime i takie działające na rzecz wrogich państw.
TikTok znany z nękania mediów nie musi wysyłać swoich ludzi do fedi - ma tu swoich obrońców za darmo. Niby nie USA, a mechanizmy też najwyraźniej działają, mimo braku algorytmów. I to jest przerażające