Mam wrażenie, że spór w osi ‘Polacy pomagali masowo Żydom’ - ‘Polacy nie pomagali masowo Żydom’, jak wyklarował się przez ostatnie parędziesiąt lat w PL, stworzył podwaliny pod proizraelizm w mainstreamie z obu końcach tej osi (a środka jest bardzo mało).
Jedni lubią Izrael, bo lubią Żydów poza Polską, drudzy lubią Izrael, bo lubią Żydów. Ale też filosemityzm to taki antysemityzm, który przejawia się lubieniem Żydów (jak mawiał Edelman). W konsekwencji mamy dziwny klimat sojuszu prawicy z prawicą z liberałami z lewicą w ocenie konfliktu Izrael-Palestyna.
Ciekawi mnie, czy ktoś się odniósł do takich zjawisk kulturowych/pamięci jak w tym tekście w DE, tylko dla Polski. Bo jest co rozbierać na czynniki pierwsze. Tak myślę.
PS I tu wchodzę ja, cały na czarno xD - mało mam z kim trzymać. Hejtuję hamas i używanie czerwonych trójkątów na demach, ale też hejtuję postępowanie rządu Izraela.
Mnie interesuje, co inni myślą o polskich okopach wojny polsko-polskiej w temacie Zagłada a Polacy. W szczególności, jak to wpływa na ocenę wiadomych faktów na Południe od PL.
EDIT:
prawica: bolacy ratowali masowo Żydów antyprawica: bolacy uczestniczyli w niemiłych rzeczach w tym czasie … popieramy akcje państwa na Południu
Okej, rozumiem Twoją pozycję, ale tam jest sporo też na temat szerszego świata - np. pamięci i tradycji historycznej. Ciekawi mnie, czy jest taki aspekt mówiący o ogóle społeczeństwa i jego (a przynajmniej znacznej części) proizraelskiej postawie. Dialog polsko-żydowski ma konkretne strony sporu, w dużej mierze proizraelskie, choć z różnych przyczyn. Tak mój nos mi podpowiada.
Wierzę, że konieczne są małe zmiany i walka o nie na froncie także parlamentarnym. Niestety, to jak to wygląda obecnie choćby w PL jest zbyt smutne nawet dla mnie :(