Wydaje mi się, że bycie antysemitą i nie lubienie tego co robi Izrael się nie wyklucza.
Oczywiście nie, chociaż sporo antysemitów mu kibicuje. Ale reszta? Na litość Bookchina. Już nawet pomijając elementarne względy etyczne takie jak mordowanie nieuzbrojonych cywili ze względu na ich wyznanie. Jeśli ktoś chce walczyć z Izraelem to nie ma gorszego możliwego sposobu niż atak na synagogę, może z wyjątkiem osobistego bombardowania Gazy. Przyrównywanie zbrodniczego ataku do samobójstwa jest tu zresztą też nietrafione i to na wielu poziomach. Ale na najbardziej dosadnym - może zerknij jaki poziom planowania stoi za większością skrajnie prawicowych samobójczych ataków terrorystycznych.
Dalej: jednak chodzenie na protesty daje poczucie jakiejś sprawczości, co raczej nie nakłania do ataków terrorystycznych.
Owszem. Sam nie jestem zwolennikiem tezy, że chodzenie na protesty wystarcza. Z tą istotną różnicą, że dlatego przez rok mieszkałem na obozie protestacyjnym, a parę kolejnych go wspierałem. Ale tak jak jakkolwiek chociaż ćwierć-trzeźwo myśląca osoba miałem zrozumienie, że wysadzenie w powietrze biura koncernu przeciwko któremu toczył się protest nie rozwiązało by problemu, tylko wygrało sprawę dla drugiej strony. I teraz najlepsze; ewidentnie takie samo zdanie miała operująca w tym kraju i sprzeciwiająca się temu projektowi organizacja terrorystyczna, wyrażająca to jasno ustami parlamentarzystów ze swojego skrzydła politycznego.
ale większość tych masakr w szkołach i miejscach kultu to raczej nie są osoby z “tradycyjnym” życiem politycznym
Nie wiem, kim jest większość sprawców masakr w szkołach, bo to zjawisko aż tak mnie nie interesuje. Ale z tego co pamiętam znakomita część ataków na miejsca kultu to skrajna prawica / fundamentaliści religijni, co dla mnie jest tożsame. I dla skrajnej prawicy jest to absolutnie tradycyjny element ich praktyki politycznej.
Atakowanie bezbronnych ludzi nieodmiennie służy tylko i wyłącznie władzy tych, którzy ją ją dzierżą, albo właśnie sięgają po nią podstępem. Wątpię, czy znajdzie się jeden przypadek przypadek w historii, kiedy dało to inny efekt.
Nawiasem mówiąc, atakujący Jihad al-Shamie oczekujący na rozprawę za gwałt może po prostu posłuchał ojca, który publicznie miał ogłaszać na facebooku o atakach z 7 października “Men like these prove that they are Allah’s men on earth, regardless of who leads them, they are the true compass for men confident in their victory, even if their resources are few.” (źródło: BBC). No coś nie wiem, czy brzmi mi to po prostu jak “rozszerzone samobójstwo” desperata. I żeby nie było wątpliwości samo zjawisko “rozszerzonego samobójstwa” to też przejaw patriarchalnego terroru. Fajne rzeczy próbujesz uzasadniać.