Będę tu bronił Trumpa jak Żukowskiej i Korwina, bo najwyraźniej taki już mój los.
Trump zapowiada reformy, które zmienią paradygmat myślenia w nieodwracalny sposób - dlatego następne wybory nie będą ostatnie, a „ostatnie jakich potrzebujecie”, co faktycznie powiedział. To można rozumieć jak się tylko chce i czarnowidztwo nie jest nieuzasadnione. Ja myślę jednak, że jak każdy radykał, nawet z doświadczeniem, ugrzęźnie w zwykłej polityce, rozlicznych zależnościach biznesowo-dyplomatycznych i dowiezie co najwyżej mocno ogryziony pakiet faszyzujący już dość mocno faszystowski kraj.