Ponieważ jak dotąd nie wynaleziono żadnej innej skutecznej metody na walkę o kwestie społeczne jak działania radykalne. I to dotyczy niemal każdej dziedziny począwszy od walki o prawa kobiet, poprzez walkę z apartheidem skończywszy na kwestiach ekologicznych. Tylko akty “wandalizmu” są skuteczne.
Akty wandalizmu to jest woda na młyn dla przeciwników ekologii, to metody rewolucjonistów z XIXw kiedy semolowano fabryki i niszczono maszyny które odbierały prace robotnikom. Teraz sa inne możliwości, thinktanki, partie zielonych, inicjatywy społeczne, demokracja daje dużowiecej sposobów niż oblewanie zupą obrazów i przyklejanie do asfaltu.
“Akty wandalizmu to jest woda na młyn dla przeciwników ekologii, to metody rewolucjonistów z XIXw kiedy semolowano fabryki i niszczono maszyny które odbierały prace robotnikom” Takie oczywiste dziś kwestie jak zakaz pracy dzieci czy 8-godzinny dzień pracy wywalczyły ruchy robotnicze właśnie tymi “wandalizmami”. I były krytykowane przez konserwatystów tymi samymi psudoargumentami jakie tu powtarzasz. …org.pl/…/jak-niemieckim-anarchistom-zawdzieczamy…
mmm… bardzo bym chciał, żeby te cywilizowane i łagodne metody w pełni wystarczały. Ale prawda jest taka, że do świadomości publicznej protesty przedostają się tylko wtedy kiedy są masowe, albo kiedy w jakiś sposób szokują. Gdyby Greta albo policjanci z tego newsa byliby calutcy w sosie, albo posklejani ze sobą klejem epoksydowym, to nie musiałbym się fatygować z tłumaczeniem - przebierałbym w źródłach. Tak samo jak porównasz protest z 4 czerwca z tym francuskim. W światowej prasie polski protest to był temat na dzień i to nie na pierwsze strony, tylko do mniejszych rubryk. A francuski? Bałem się lodówkę otworzyć. O tym że jacyś aktywiści oblali obraz (a w zasadzie to szybę, która ten obraz chroniła), wie dosłownie każdy, a była to akcja zaledwie paru osób. Choć istotnie - ja dzisiaj za cholerę nie pamiętam w jakiej sprawie była ta akcja i masz rację - robi to zły PR wszystkim aktywistom, nie tylko radykalnym. Jest to więc broń obu-sieczna i nie powinno się jej używać bezmyślnie.
Porównanie do robotników demolujących maszyny uważam za bezzasadne. Oblewanie szyb sosem, czy przyklejanie się do asfaltu nie pociąga za sobą znacznych strat materialnych. Jedyna wada jest taka, że zawracana jest gitara służbom, które mogłyby w tym samym czasie obsługiwać naprawdę potrzebujących.
Ależ straty materialne blokad sa, to sa wstrzymane loty w przypadku lotnisk, kilkadziesiąt lotów które zostałe wstrzymane to sa olbrzymie straty, rownież blokady dróg to straty dla transportu ogólnie dla gospodarki. Można organizować marsze, wiece i tam propagować idee walki z ociepleniem klimatu, zwłaszcza teraz gdy wybuchają masowopożaru klimat ku temu byłby sprzyjający. Zamiast sensownych argumentów do prasy przebijają sie informacje o możliwości amputacji ręki aktywisty który przykleił sie do asfaltu żywicą epoksydową
Zamiast sensownych argumentów do prasy przebijają sie informacje o możliwości amputacji ręki aktywisty który przykleił sie do asfaltu żywicą epoksydową
I to jest właśnie sedno problemu. Metody “barbarzyńskie” są skuteczne, bo samo społeczeństwo w swojej masie jest “barbarzyńskie”: większość ludzi nie dostawała w szkole samych piątek, nie czyta prac naukowych i nie będzie słuchać wypocin think-tanków. “OBRAZ W ZUPIE” - to są nagłówki, które przyciągają ich uwagę. No a w systemie demokratycznym niestety ich opinia ma niebagatelne znaczenie, chociażby dla populistycznych polityków.
Tak jak w poprzednim komentarzu, zaznaczę raz jeszcze, że życzę sobie i nam wszystkim, by społeczeństwo dojrzało, by metody cywilizowane i łagodne były wystarczające i żaden nie-radykalny aktywista nie czuł się olewany.
A na czym to nieokewanie polega przecież to jest szukanie na siłe atencji jak w reklamie co to wogóle za poziom przekazu równie dobrze mogliby reklamować proszek do prania
Zamiast sensownych argumentów do prasy przebijają sie informacje o możliwości amputacji ręki aktywisty który przykleił sie do asfaltu żywicą epoksydową
W prasie jest publikowanych multum sensownych artykułów z wypowiedziami ekspertów, które nikogo nie interesują. O tym jak dużym problemem jest antropogeniczne globalne ocieplenie eksperci i politycy wiedzą od lat 70. I od tego czasu jedyne co widać to gigantyczny lobbing korporacji blokujących jakiekolwiek rozwiązania klimatyczne.
Niepisze tylko o prasie, mysle o pokojowych demonstracjach. Protestach na uczelniach, przy okazji festynów koncertów i innych publicznych wydarzeń, zamiast niszczyć trzeba budować kształtować, walka na rozumy nie na pięści
Zazwyczaj jednak, żeby ktokolwiek zainteresował się tymi spokojnymi i racjonalnymi argumentami ktoś inny musi zrobić akcję radykalną. Na tym polega przesuwanie debaty publicznej. W efekcie naukowcy i aktywiści spokojnie mówiący o zagrożeniu AGO przesunięci zostają z pozycji radykałów na centrum i trafiają nawet do konserwatywnych mediów.
Jest dokładnie odwrotnie, te wygłupy aktywistów przyklejających sie do asfaltu którym grozi potem amputacja reki albo oblewajacy arcydzieła van Gogha przyćmiewaja rozsadne głosy ekspertów na rzecz ekologii i walki z ociepleniem klimatu
Każdy może pisać co chce, ale musi liczyć się z konsekwencjami. Wyzywanie aktywistów od idiotów, bo nie rozumiesz dla czego ryzykują takie działania nie jest u nas mile widziane. Prosimy o kulturę wypowiedzi i więcej wzajemnego szacunku.
Kulture oczekuje od wszystkich jak ci aktywisci wyzywaja innych to musza sie liczyć ze ktos tez ich wyzwie, to samo w dyskusji jak ktos nie umie zachowac sie kukturalnie to musi sie liczyć z odpowiednia reakcja
No to PSOE wyszedł z tymi przyspieszonymi wyborami, ponieważ się bali, że PP zyskuje na popularności. Może, gdyby wybory odbyły się w terminie, PP zdobyłaby bezwzględną większość i tego się bała PSOE. Tam partia z trzeciego miejsca dostaje dodatkowo 20-30 miejsc, więc to że Vox jest na trzecim to kijowo, bo to skrajna prawica. Polecam reportaż Marcina Pośpiecha o tych wyborach.
Dlaczego nie ma zamieszek w innych pzństwach z dużą emigrzcją np Niemcy milionu Turków i innych przybyszow, czy sytuacjz materialna nie jest kluczowym powodem, oni tez trzymaja sie razem dle jednak nie ma typowych gett jak we Francji, owszem sa dzielnice gdzie mieszka dyzo emigrantow ale nie koniecznie wybuchsja tu bunty.
Przemoc wrośnięta jest w polską strukturę i hierarchię społeczną. Rzadko ujawnia się w postaci otwartego buntu i nań reakcji – choć przecież protest kobiet i przemoc policji są zwiastunem czegoś innego – częściej przez przemoc „sprywatyzowaną”, pokątną albo strukturalną. Podejrzewam, choć nie badałem tego, że ustawki i porachunki kibolskie pochłonęły w ostatnich latach w Polsce więcej ofiar śmiertelnych i ciężko poranionych niż zamieszki we Francji. Podejrzewam, że na polskich komisariatach zatłuczonych zostało więcej młodych ludzi niż na komisariatach francuskich. Na pewno w polskich szpitalach zamordowano więcej młodych kobiet niż gdziekolwiek w Europie. Już nie mówiąc o tonących i zamarzających na Podlasiu. I o przemocy domowej.
undefined> Przemoc wrośnięta jest w polską strukturę i hierarchię społeczną. Rzadko ujawnia się w postaci otwartego buntu i nań reakcji
Nie zawsze tak było. Tak naprawdę kultura agresywnego protestu została w Polsce wygaszona po 13 grudnia 1981 roku, gdy nastąpiło jej brutalne złamanie. Wcześniej "normą" było np. obrzucanie partyjnych komitetów koktajlami Mołotowa, rozkręcanie szyn itp. Pojedyncze przejawy tego pojawiły się jeszcze na strajkach w latach 90., ale opinia publiczna potępiła to stanowczo, a strajkujących wzięto na przeczekanie.
news
Ważne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.