"Narcyzm grupowy przejmuje kontrolę nad dynamiką narcystyczną na społecznym poziomie jaźni. Dynamika ta jest bliska profilowi narcyzmu indywidualnego typu wrażliwego lub wielkościowego, będącego wyrazem potrzeby wyższości: neurotycznemu, pełnemu frustracji, skłonnemu do wyzysku innych oraz rywalizacji z nimi. Narcyzm grupowy stanowi przypadek motywowanego poznania społecznego, w którym wizerunek grupy własnej służy do zaspokajania psychologicznego motywu bycia podziwianym i uznawanym za lepszego od innych. Ludzie w różnym stopniu podzielają ten motywowany pogląd. Narcyzm grupowy może charakteryzować grupy jako wspólny, normatywny pogląd na tożsamość grupy własnej. Innymi słowy, członkowie mogą zgodnie dojść do stanowiska, że kluczowe znaczenie ma domaganie się od wszystkich innych uznania wyjątkowego statusu ich grupy własnej. Zamiast dążyć do podwyższenia własnego statusu, jak to robią osoby z narcyzmem indywidualnym, narcyzi grupowi dokonują inwestycji emocjonalnej, starając się zyskać uznanie dla wyolbrzymionego znaczenia ich grupy własnej... To zaś sprzyja uprzedzeniom i nienawiści do grup obcych, a także pobudza narcyzm indywidualny. Jednak popieranie identyfikowania się z nienarcystyczną grupą własną, poczucia przynależności do społeczności cenionej za pozytywne wartości, a także pozytywna współzależność z innymi członkami – to wszystko może tłumić tworzenie się i wyrażanie narcyzmu grupowego oraz indywidualnego. Negatywne następstwa narcyzmu grupowego można ograniczać, akcentując jego pokrywanie się z nienarcystyczną pozytywną oceną grupy własnej." (cytat)
(Agnieszka Golec-de-Zavala "Narcyzm grupowy. Kultura narcyzmu, nacjonalizm, agresja")
"Mówić o sztuce to sztuka sama w sobie – i Grażyna Bastek jest w niej znakomita. Jej „Ilustrownik” wbrew pozorom nie jest kolejnym słownikiem terminologicznym sztuk pięknych, tylko błyskotliwą, wielowątkową przechadzką po języku, którym przez stulecia obrosła zarówno sama technika tworzenia dzieł, jak i krytyka artystyczna. Przyda się w dyskusjach, przyda się we flircie i przy rozwiązywaniu krzyżówek. Przede wszystkim jednak „Ilustrownik” to znakomita lektura dla przyjemności poznawczej."
Jacek Dehnel
"Ta książka rozpoczęła żywot jako próba zalezienia odpowiedzi na te pytania – medytacja nie tyle nad wartością rynkową rozmaitych substancji, co nad naszą od nich zależnością. Ale w miarę jak zapuszczałem się głębiej, poza swoją strefę komfortu konwencjonalnej ekonomii, przekształciła się w coś innego: w opowieść pełną zachwytu. Albowiem im więcej dowiadywałem się na temat tych surowców – pospolitych, prozaicznych i często, owszem, zwyczajnie tanich – tym bardziej magiczne mi się wydawały."
O jakie surowce chodzi? Każdemu poświęcony jest jeden rozdział. Są to: piasek, sól, żelazo, miedź, ropa, lit.
Ed Conway " Skarby Ziemi. Sześć surowców, które zadecydują o przetrwaniu naszej cywilizacji" 2024
"Opierając się na najnowszych odkryciach prehistorii i analizie stereotypów powielanych aż do czasów współczesnych w literaturze naukowej, esej Marylene Patou-Mathis kładzie podwaliny pod inną historię kobiet, wolną od seksistowskich uprzedzeń, a zarazem bliższą rzeczywistości"
"Ponieważ historia ewolucji ludzkości rozpatrywana jest niemal wyłącznie z punktu widzenia mężczyzn, rzadko uwzględnia relacje społeczne z udziałem kobiet. Pierwsi antropolodzy i archeolodzy bez wahania podają konwencjonalny opis ich zachowań, mimo że nie są w stanie go poprzeć bezpośrednimi dowodami archeologicznymi. Podejście naukowców zostało ukształtowane przez środowisko, w którym żyli – społeczeństwo zachodnie czerpiące z tradycji judeochrześcijańskiej i grecko-rzymskiej, gdzie kobiety są postrzegane jako istoty niższe. Nie dziwi zatem fakt, że od czasów starożytnych zdecydowana większość tekstów mówiących o „ludziach” dotyczy w istocie tylko mężczyzn. Jeśli występują w nich kobiety, to pokazuje się je jedynie przez pryzmat ich stosunku do mężczyzn."
(Marylene Patou-Mathis, Kobieta Opowieść o niewidzialności od prehistorii do dziś, W. A. B. 2024)
@mija@ksiazki Tak, naukowcy boją się używać słów wydaje się, być może itp, bo wychodzą na nieuków. Łatwiej jest później napisać, "w swietle nowych odkryć" i tu coś zupełnie przeciwstawnego do poprzedniego "tak jest, bo tak mówimy".
Mnie rozwala jak z pięciu odnalezionych kosteczek, bo nawet nie większych kości, są rozpoznawane i rekonstruowane "nowe, zupełnie nikomu nieznane do tej pory" gatunki kopalne i ta rekonstrukcja staje się prawdą objawioną.
"Obraz wyrzucony na stertę rupieci, zakurzony szkielet na strychu i najlepszy koń wyścigowy w historii Ameryki to wątki, z których autorka splata rozległą opowieść o harcie ducha, obsesji i niesprawiedliwości."
"... Dobre opowieści trwają. Można (a zapewne nawet należy) opowiadać je ciągle od nowa. Dlatego rana Filokteta jest raną Mullera, jednego z trzech twardych mężczyzn przemierzających scenę Człowieka w labiryncie, powieści Roberta Silverberga z 1969 roku, choć rana Mullera śmierdzi nie fizycznie, lecz duchowo, zaraża rozpaczą, wydziela odór kondycji ludzkiej.
To dobrze, mówi nam Człowiek w labiryncie, że żyjemy odizolowani od siebie nawzajem. Krzywdzi nas życie, codzienna egzystencja, nie potrafimy znieść smrodu dusz bliźnich.
Fantastyka naukowa, jak żaden inny rodzaj literatury, mówi o postępie. Wyposażona jest w termin przydatności do użycia. Stara fantastyka bywa dziś nieczytelna. Czas niszczy reputacje. A gdy data przydatności upłynie, reagujemy na sztukę i, być może, na prawdę.
To Robert Silverberg, autor nie tylko, lecz także fantastyki, dał swoim czytelnikom opowiadanie o archeologach odkopujących zabytki piśmiennictwa z lat 60. ubiegłego wieku, usiłujących zinterpretować między innymi teksty Boba Dylana, wypełnić luki wiedzy. Do pewnego stopnia my, czytelnicy, mający do czynienia z fantastyką z przeszłości, jesteśmy w podobnej sytuacji. Istnieją teksty wołające o kontekst... "
Fragment wstępu autorstwa Neila Gaimana do książki Robera Silverberga "Czlowiek w labiryncie"
Piotr Żurek, Rozważania o pogańskiej terminologii religijnej dawnych Słowian. W poszukiwaniu mitologicznego wymiaru śląskiego frazeologizmu "Jeronie Pieronie!"Kraków 2024
" Jest to książka przede wszystkim o języku Słowian. Zrodziła się ona pod wpływem głęboko zakorzenionej w autorze śląskiej leksyki i frazeologii. Rodzimy materiał językowy skłonił autora do rozpoczęcia poszukiwań rodowodu i znaczeń komponentów gwary śląskiej odnoszących się do słowiańskiej mitologii. Metodologicznie monografia obejmuje badania skupiające się na terminologii związanej z teonimami oraz pogańskim kultem i liturgią Słowiańszczyzny pierwotnej. Przez analizę lingwistyczną autor odsłania hipotetyczny obraz tego, w jaki sposób dawni Słowianie wyobrażali sobie życie swoich bogów oraz jak ich czcili."
„Kto ma uszy do słuchania, niech nie zatyka ich miodem miłości do ojczyzny” – apeluje Jelinek.
„Dane odosobowe” to kolejny w jej twórczości przykład literatury, która demaskuje wypaczone schematy społeczne i defekty zinstytucjonalizowanej władzy oraz nawiązuje do odpowiedzialnego kultywowania niemieckiej kultury pamięci. To literatura spójna i chaotyczna zarazem, wymagająca olbrzymiego skupienia, karząca czytelnika za każdorazowy moment dekoncentracji. Nagrodą jest świadomość obcowania z literaturą bardzo wysokiej próby – nawet jeśli nieco przekombinowaną, zbyt mocno ciążącą w stronę modernistycznego eksperymentu. Czytelnikowi udziela się poczucie triumfu artyzmu nad procedurą i pamięci nad demencją."(frag. recenzji)
__:
" Nowa, długo wyczekiwana powieść laureatki literackiej Nagrody Nobla.
Punktem wyjścia tej niezwykle osobistej powieści staje się śledztwo podatkowe, które toczyło się w sprawie Elfriede Jelinek. Naruszające prywatność rewizje, nieprzyjemne przesłuchania, wertowanie wszelakich, również osobistych dokumentów zawierających dużą część życia – to wszystko staje się dla pisarki pretekstem do opowiedzenia o swoich rodzicach i dziadkach, o żydowskiej części rodziny, o wypędzonych i zamordowanych krewnych, o ucieczce i prześladowaniach, o dawnych i nowych nazistach." (frag. opisu)
Elfriede Jelinek „Dane odosobowe”, tłum. Agnieszka Kowaluk, wyd. W.A.B.
"Zdaniem Montaigne’a szczerość i wierność danemu słowu są bardziej opłacalne. Skoro do uczciwości nie popychają nas przekonania moralne, wystarczającą do niej zachętą winien być praktyczny rozum." (cytat)
"W nowej publikacji z serii "Lato z…" Antoine Compagnon przybliża współczesnemu czytelnikowi postać Montaigne’a. W czterdziestu krótkich, bo będących zapisem pięciominutowych pogadanek radiowych, rozdziałach zaprasza do odkrycia na nowo tego francuskiego renesansowego myśliciela i pisarza. Interpretując w lekki, przejrzysty i zabawny sposób wybrane fragmenty jego najbardziej znanego dzieła, :Prób", pokazuje, że poruszane w nich tematy − od pojęcia zaangażowania do epikureizmu, przez rozmowę, przyjaźń, edukację, marnowanie czasu, a nawet nadwagę − pozostają nadal aktualne i warto o nich myśleć z uwzględnieniem perspektywy sprzed pięciu wieków. Bo czyż nie jest zaskakujące dla dzisiejszego czytelnika, że chociażby spór o to, czy w edukacji kłaść nacisk na wiedzę, czy na kompetencje, był już żywy w czasach Montaigne’a. Równie ciekawe jest poznanie stanowiska filozofa na temat równości płci: bo co prawda przyznaje, że kobiety są równe mężczyznom, ale już zdolność przekazywania podobieństwa fizycznego, cech charakteru, temperamentu i „humorów” przypisuje jedynie mężczyznom. Te i wiele innych rozważań pozwolą nabrać dystansu do wciąż nurtujących nas problemów, a także zrozumieć ich podłoże głęboko zakorzenione w humanizmie, bez konieczności studiowania opasłych dzieł filozoficznych." (opis)
Antoine Compagnon "Lato z Montaigne’em" Przekład: Jan Maria Kłoczowski, Noir sur Blanc 2024
Cytat + recenzja (w linku) książki dr hab. Jerzego Bańbury pt. Ewolucja (2024)
"Nauka o ewolucji jest dynamicznie funkcjonującą dziedziną wiedzy, o szerokim zakresie badań teoretycznych i doświadczalnych. Co roku wychodzą drukiem nowe książki i tysiące artykułów naukowych. Z powodu założonego charakteru tej książki nieuzasadnione wydawało się typowe dla książki naukowej bieżące cytowanie literatury w tekście. Zawsze jednak uważałem, że czytelnikowi należy się wskazanie źródeł naukowych, zwłaszcza w obecnych czasach, gdy łatwo opublikować błędne lub fałszywe informacje w szeroko dostępnej formie. Dlatego przedstawiam główne książki o ewolucji, które wyszły w językupolskim. Drugą grupę źródeł, w istocie ważniejszą niż pierwsza, stanowią książki w języku angielskim. Trzecia grupa to niewiel
ka próba spośród tysięcy artykułów naukowych, próba wybrana w związku z korzystaniem z nich w trakcie pisania. Chociaż te źródła nie były w tekście formalnie cytowane, a co najwyżej przytaczane ogólnikowo, to ślady ich wszystkich można jednak w książce odnaleźć." (cytat)
"Ludzie często sądzą, że my, introwertycy, za dużo myślimy, często jesteśmy przytłoczeni i łatwo się denerwujemy, reagujemy zbyt wolno, jesteśmy nieśmiali, nietowarzyscy, nie potrafimy pracować w zespole i tak dalej. Prawda jednak jest taka, że jedyne, co różni introwertyków od ekstrawertyków, to sposób, w jaki ładują akumulatory. Introwertycy muszą być sami, by odnowić swoje zasoby energii. Nie jesteśmy jak ekstrawertycy, którzy wykorzystują do tego zewnętrzne bodźce. Widywałam introwertyków, których witalność nie zna granic, strzelających słowami jak z karabinu maszynowego, mających odpowiedź w każdej sytuacji. Lecz po skończonym dniu pracy pragną jedynie pozostać w domu, leżeć w piżamie, oglądać film czy czytać książkę.
Używanie opisów siebie w rodzaju: „Jestem taki, ponieważ zaliczam się do introwertyków” i „Nie mogę tego zrobić, ponieważ jestem introwertykiem” okazuje się nie tylko niebezpieczne – może też bardzo ograniczać nasz potencjał rozwojowy. W końcu najważniejszym celem tej książki jest niesienie pomocy introwertykom w zrozumieniu siebie i w odnalezieniu niczym nieograniczonej, wspaniałej własnej drogi do zawodowego sukcesu."
Jill Chang Moc ciszy O sekretnej sile introwertyków 2023
Michał Heller „Spotkania z nauką. Jak być uczonym”- recenzja Łukasza Tychonieca
Autor odpowiada: mechanika kwantowa ukazuje zupełnie nowe spojrzenie na rolę obserwatora, który nie jest już tylko biernym odbiorcą fizycznego świata, lecz wręcz jego kreatorem. Sama obecność obserwatora wpływa bowiem na wynik pomiarów. Z kolei teoria względności podkreśla znaczenie punktu widzenia – okazuje się, że w pełni uprawnioną odpowiedzią na pytanie o stan rzeczy jest: „To zależy”.
Jesień jest przyjazna dla literatury. Angelus, Nike, Literacka Nagroda Nobla...
Oto fragment jednej z 20 książek nominowanych do nagrody Nike 2024, "Mam tak samo jak ty" Doroty Masłowskiej, ktora jednak nie znalazła się w ścisłej czołówce siedmiu pozycji. Wśród tych siedmiu widzimy: Marzannę B. Kielar za tom poetycki Wilki, Urszulę Kozioł za tom poetycki Raptularz, Małgorzatę Lebdę za powieść Łakome, Cezarego Łazarewicz za reportaż Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa, Piotra Pazińskieńskiego za esej Przebierańcy w nicości, Andrzeja Sosnowskiego za książkę Elementaże, Michała Witkowskiego za książkę Wiara. Autobiografia)
"Im większe miasto, tym większa niewidzialność, dlatego wariaci wielkich metropolii muszą walczyć ze sobą na outfity, kostiumy i atrybuty wariactwa, by niemalże siłą przyciągnąć czyjąkolwiek uwagę. Tej zaś każdy ma tu za mało, każdy sępi, ściubi, próbuje związać jakoś koniec z końcem, byle do końca miesiąca. Tysiące twarzy i setki miraży; dziesiątki neonów, ekranów, plakatów, wlepek-naciągaczy, drobnych złodziei, kieszonkowców uwagi.
Tuż obok centra handlowe – to już wręcz kasyna uwagi, Las Vegas, w których możesz puścić ją do ostatniego grosza, pójść z torbami. Uwaga w wielkim mieście to cenny zasób, nikt nią nie szasta, przezornie wlepiając oczy w smartfon, a uszy zatykając słuchawkami. To gest taki jak dłoń trzymana na wszelki wypadek na zapięciu torebki w tramwaju. Na wsi jest inaczej. Ludzi jest niewielu, dlatego wzajemne spojrzenia są powłóczyste, uważne, dogłębne."
Dorota Masłowska (fragm.rozdz. Dubaj Północy w: Mam tak samo jak ty")
Wśród polubionych mam @ksiazki (dziękuje @74). Zajrzałam więc do linku oraz, przeczytałam całą recenzję w KL. Wygląda na to, że "Ryś miasta" Katarzyny. Wysilkowskiej jest piękną książką.
"Katarzyna Wasilkowska – uznana polska pisarka dla dzieci i młodzieży – w książkach tworzonych z myślą o czytelnikach we wczesnym wieku szkolnym i ich dorosłych pośrednikach lektury wykorzystuje swój niezwykły dar, jakim jest empatyczne i osobiste prezentowanie więzi między wnuczętami a dziadkami (mądrymi nestorami rodu). "