Polityka decentralizacji i libertariański urok Mastodona
Malte @malteengeler ze "Structural Integrity" @structural_integrity
"Tak jak w marzeniach Murraya Rothbarda, Mastodon jest cyfrowym światem sprywatyzowanych dzielnic. Mastodon wygląda jak społeczność, ale na poziomie technicznym jest zlepkiem niezależnych miejsc pod rządami ich administratorów. Wyobraźmy sobie, że Mastodon miałby system zarządzania, w którym wszyscy użytkownicy, administratorzy i mniejszości byliby równo reprezentowani. Wyobraźmy sobie, że ten system ingerowałby w praktyki niektórych administratorów. W tej chwili mogę sobie tylko wyobrazić, że społeczność Mastodon zareagowałaby oburzeniem na tak zuchwały atak na ich wolne i zdecentralizowane królestwa. Taka reakcja byłaby całkowicie zgodna z libertariańskimi impulsami, tak bardzo obecnymi we wszystkim, co cyfrowe. Cyberlibertarianie rutynowo powołują się na „wolny internet” jako na mglisty, najwyższy ideał, którego należy bronić przed jakąkolwiek formą kolektywnego, demokratycznego zarządzania."
Mnóstwo społeczności na masto jest ostro w opozycji do wszelkich libertariańskich pomysłów. Te społeczności mogą istnieć i się samozarządzać właśnie dlatego, że są niewielkimi społecznościami mającymi kontrolę nad swoim “ogródkiem”. Mogą ustanawiać własne reguły, samodzielnie podejmować decyzje co do blokowania i moderacji i tak dalej.
Ten system, co sobie mamy wyobrazić, to dyktat większości. Biała, cis-heteronomratywna większość mogłaby narzucać administratorkom instancji queerowych, że mają się na przykład federować z jakimiś TERFoprzyjaznymi instancjami. Albo osobom administrującym instancje bezpieczne dla osób o ciemniejszym odcieniu skóry, że mają się federować z instancjami nie mającymi problemu z rasizmem.
@rysiek Wybacz, ale nie nie dyskutuje opiniami na temat zajawki. Zastanawiam się nawet, czy w ogóle zrezygnować z zajawek tłumaczonych automatem, bo w dobie władzy bigtechu ludzie zaspokajają się tylko zajawką. Co dla mnie nie ma sensu. Dlatego też staram się nie komentować artykułów po przeczytaniu zajawki (nawet ja mi się ona nie spodoba).
Także jeżeli jednak zdecydujesz się przeczytać artykuł po angielsku, to chętnie przeczytam Twoją opinię.
Ależ ja nie pisałem tego komentarza, żeby Ciebie wciągnąć do rozmowy. Napisałem ten komentarz, bo tekst zajawki jest bzdurny. Co z tym zrobisz totalnie Twoja sprawa. 😄
Zapodałeś konkretną zajawkę, ja się do niej odniosłem. Jeśli uważasz, że zajawki nic nie znaczą i nie należy się do nich odnosić, nie dawaj następnym razem zajawek. Wrzucenie czegoś a potem twierdzenie, że “nie no ale nie odnoś się do tego bo to nie cały tekst” jest dziecinadą.
Dodaj komentarz