nie zgadzam się, że albo zaneguje każde słowo rosji, albo propaguje ich narrację.
A to już ustawiasz własnego chochoła, ja nic takiego nie powiedziałem.
Nazwałeś tę wojnę “proxy wojną USA z Rosją”, czego nie było w tekście, który linkowałeś. Można było dać wyraz faktom – temu, że USA próbują dogadać się z Rosją ponad głowami Ukraińców – bez propagowania propagandy Kremla, która od początku ciśnie, że to nie z Ukrainą Rosja walczy, a z “całym NATO”.
Możesz spróbować zrozumieć, co Ci próbuję powiedzieć, albo możesz się dalej okopywać. Wydaje mi się, że jaśniej już nie wyjaśnię. Zrób z tym, co uważasz, ja będę oceniał takie teksty, jak ja uważam.