Treściwiej - nie naśmiewam się z typa, odnoszę się do jego wykluczenia społecznego. Sądzę, że ma problemy i ich rozwiązaniem nie będzie wymierzenie mu strzału w gębę za głupoty, które wygaduje.
Jeśli chodzi o mnie, to myślę, że na bazie dość masywnej bazy tekstów, które upubliczniłem spokojnie można popełnić dość wiarygodną ocenę mojej kondycji psychicznej, z podziałem na okresy jeśli komuś się dostatecznie nudzi. Czy ocena będzie gówno warta? Zależy; jak na razie wchodzisz ze mną w interakcje najwyraźniej na jej podstawie stwierdzając, że w zawoalowany sposób z kogoś szydzę i wykazuję fałszywą troskę?