Trochę dziwne że lokalne organizacje są tak mocno związane z tak odległym geograficznie kapitałem, oraz że przez tyle lat jakoś nie próbowały dywersyfikować źródła finansowania.
UNHCR, WHO to globalne organizacje na których wisi wiele lokalizacji lokalnych bo innych źródeł finansowania po prostu nie ma. Kiedy ostatnio przekazałeś fundusze na organizację wspierające ofiary przemocy seksualnej, czy udostępniającą darmowe testy na HIV, albo dokarmiającą i edukującą dzieci w jakiejś trudnej okolicy czy zajmującą się inną mało atrakcyjną sprawą? Oczekiwanie, że każda z tych organizacji będzie prowadziła skuteczny fundrising jest nierealne i prowadzi do reprodukcji kapitalistycznych patologii w obszarach gdzie jest ona szczególnie szkodliwa.
Prawda jest taka, że opcje to: globalnie sponsorzy i państwa delegujące swoje zdania do NGOsów i je finansujące, biznes/filantropia próbujące je zaprzęc do swoich celów i porzucające jeśli zawieje z innej strony albo mogą zagrozić biznesowi np. krytykując zasadnicze powody złego stanu rzeczy, albo w końcu datki ludzi. Tyle, że w wielu miejscach świata, w tym u nas, poza okazjonalnym zrywem nie ma zwyczaju długofalowego wspierania organizacji, a wielu też nawet po prostu na to nie stać. Koniec końców kończymy z organizacjami, które żeby móc realizować istotne działania muszą korzystać z zaplecza w postaci globalnych organizacji pomocowych. Absolutnie nie sądzę, że to dobre, po prostu nie rozumiem, czemu to ludzi zaskakuje.
Mam kilka zleceń stałych, w tym jedno między innymi na szmer 😉 więc staram się coś tam dorzucać na inicjatyw globalne i lokalne. No trochę jestem zaskoczony że tak wiele NGOsow było w tak dużej mierze uzależnionych do źródełka wujka Sama a nie ze środków z EU.
A to uszanowanko, zwracam honor ;] OK, rozumiem zaskoczenie, faktycznie to raczej nigdy nie było coś funkcjonującego w powszechnej świadomości. Z mojej perspektywy - to część “soft power” Stanów Zjednoczonych; za pieniędzmi szła też kadra, wpływ na to co i jak jest robione, więc nie była to po prostu akcja charytatywna, ale ich sposób globalnego wpływu. Z dwojga złego osobiście wolę to, niż rosyjską kolbę karabinu, niż chińską inwestycję. Natomiast na pewno - obnaży to słabość lokalnych organizacji i tego ile UE inwestuje w rozwój społeczeństwa lokalnie i globalnie, oraz w jakiej skali robią to inne mocarstwa. Skądś te środki muszą pochodzić, w wielu miejscach na świecie nie wystarczy po prostu samoorganizacja, a warunki ekonomiczne nie pozwalają na profesjonalizację “pozarządówki”. Chociaż też z drugiej strony - to może wymusić jej rozkwit.
Sorry, że tak nieskładnie, ale z jednej strony jest to ważna i interesująca dla mnie kwestia (pracuję głównie dla NGO), z drugiej… pracuję dla NGO i brakuje mi czasu na porządne przemyślenie tematu i dyskusję :D
Praca dla NGO to jest Twoje główne źródło dochodu, czy parasz się jakąś pracą najemna? Zacząłem słuchać podcstu z Tobą w gilotynie ale nie udało mi się go dokończyć 😉 też przez brak czasu w sumie.
a to już zaczyna przypominać trajektorię spraw w Stanach (póki co – proszę o korektę – nie ma mowy o obozach na terenie USA, tylko od razu do autobusu ICE). Wcześniejszy casus był z internowaniem Amerykanów pochodzenia japońskiego ok. II WŚ i Pearl Harbor – tak też działają “żarna wojny”.
Ale to akurat nic nowego. Właśnie od czasów sprzed II wojny to wręcz pospolita taktyka. Polska też zrobiła to z wieloma Niemcami na terenie kraju przed wrześniem 1939.
Myślę że na tamtym etapie angażowana była FEMA, bo USA to kraj, który najpierw likwiduje agencje czy instytucje, które “normalnie” mogłyby się takim czymś zająć (HUD, FDAA, wcześniej RFC…), a potem ceduje ich zadania na barki innych instytucji które powołuje na zasadzie “a zróbmy im dodatkowe uprawnienia, kiedyś mogą się przydać, a przy okazji się oszczędzi”.
BTW obawiam się że każdy “rozwinięty” kraj ma taki “contingency plan”, tylko lepiej go teraz ukrywa, ew. jest lepiej targetowany. Zresztą szczerze mówiąc, chyba wolalabym żeby zajęła się tym FEMA niż CIA…
On honorowo powiedział, że nie poda by bronić dziennikarstwa? Jak tak to rozumiem, ale jeśli nie to ciekaw jestem jak się udowadnia, że ktoś pamięta bo jeśli zapomniałem to jak mam podać.
Jeśli lud źle wybrał to nie dlatego, że mu z nami źle, tylko dlatego, że mu pozwoliliśmy na dostęp do wywrotowej propagandy, więc żeby było uczciwie dostęp trzeba zabrać. A jak i tak źle wybierze to unieważnimy wybory. Czyli rosja taka zła i zamordystyczna, ale europejscy liberałowie kopiują ich strategie trzymania władzy.
No powiem ci, że jeśli mam mieć wybór między europejskim “zamordyzmem” a Rosyjskim, to zdecydowanie wybieram ten pierwszy i mówię z mało przyjemnego doświadczenia z policją w paru krajach europy i wycieczek do Rosji, gdzie tylko podczas jednej służby porządkowe dwa razy oferowały mi strzał w głowę.
A tak bardziej na temat; anulowanie wyborów brzmi fatalnie (chociaż ciekaw jestem stanowiska anarchistów, w/g których i tak nic nie zmieniają). Ale też algorytmiczna manipulacja wyborcami jest czymś co ma kolosalny i absolutnie przerażający potencjał, ale też jest skrajnie trudna do udowodnienia a póki tego nie zrobią ponownie - anulowanie wyborów brzmi źle. Chociaż też uwalenie skrajnej prawicy dowolnymi dostępnymi środkami nie budzi mojego sprzeciwu.
‘Może być gorzej’ to przecież jest standardowy argument beneficjentów systemu. Nie wiem w jakim świecie niedożywionemu dziecku humor poprawia, że w rosji by jeszcze mniej jadło. Zgwałconej na komendzie też może nie rozpromienić choćby najszczersza wiedza, że w rosji to by już był jej trzeci raz w tym tygodniu.
Uważam, że wybory nic nie zmieniają poza przepływem stref wpływów oligarchów i cieszę, że wladza zmuszona do ratowania swojej pozycji pokazuje prawdziwe oblicze. Ale tak po ludzku to mi smutno widząc co można wyprawiać i dalej uchodzić za demokrację.
Demokracja nie polega na tym, żeby rząd był obiektywnie jak najlepszy, tylko, żeby był wybrany przed społeczeństwo. Poza tym kto zdefiniuje tą skrajną prawicę, której władzy oddać nie trzeba nawet jak wygra wybory? Przypominam, że w polsce Razem to skrajna lewica, a ostatnie pokolenie to terroryści.
To na czym polega demokracja zależy od jej wariantu. Liberalna demokracja ma zapewnić wszystkim jak największą swobodę, socjal-demokracja przedkłada podniesienie materialnego stanu itd. Jeżeli autorytaryści przez taką czy inną manipulację mogą zagarnąć władzę wykorzystując dowolne mechanizmy w celu obalenia demokracji, demoratyczną postawą jest jej obrona. Jeśli człowiek, który praktycznie nie miał poparcia w sandażach, twierdzący, że nie wydał nic na reklamę nagle dostaje 50% głosów to coś jest nie tak. Ale tak poza tym to nie wygrał wyborów, tylko pierwszą turę.
To ponowie pytanie. Kto stwierdzi, że w danej sytuacji należy olać demokrację dla ratowania demokracji? PiS twierdzi, że Tusk to autorytarysta, a więc mogli mu rok temu władzy nie oddać i wybory skasować? A może Tuskowi wolno już niezależnie od wyników głosować nie oddać władzy pisowi bo wszyscy wiemy co wyprawiali z demokracją?
A to że koleś który wygrywa pierwsza turę mial w sondażach 5% pokazuje tylko słabość sondaży, nie problem demokracji. O ile rosja nie podrzuciła kart do urn to wybory nie różnią się niczym od innych.
W tym wypadku np. jak rozumiem sąd konstytucyjny, wykorzystując przewidziane w prawie zapisy, więc jest to nie tyle olanie demokracji, co stosowanie jej nie tak jak oczekujesz? Ogólnie - to już mocno filozoficzna kwestia i nie mam uniwersalnej odpowiedzi, może w ogóle jej nie ma. Zgadzam się, że łatwo tu o potencjalne nadużycie. Ale też zgodzenie się, żeby przy użyciu nieuczciwych machinacji wygrał jakiś tyran “w imię demokracji” byłoby dla mnie nieakceptowalną opcją.
Czyli trybunał Julii będzie okey? Może obecna izba kontroli sądu najwyższego? A może dopiero przyszli sędziowie powołali przez Rafała ?
Rozumiem też, że odbieranie praw gejom jest okey bo w konstytucji (fundament demokracji!) pisze, że małżeństwo to ziomek i ziomalka? Zakaz aborcji też demokratyczny, po prostu nie po twojej lewackiej myśli.
Wymyślanie skomplikowanych zasad, w których i tak decyzję podejmuje się zgodnie z wolą władcy i udawanie że to demokracją nawet jak ludzie zagłosowaliby inaczej to parodia. Ludzie wybrali prezydenta to jest prezydent, a nie zastanawianie się czy przekonały ich słuszne (czyt. Nasze) informacje, czy te kłamliwe obce. Może następnym razem po prostu bardziej słuchajcie potrzeb ludzi.
news
Ważne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.