Ten papież to chyba maszyna losująca rzeczy do powiedzenia. Tu się zesra, tu pochwali, tu się podetrze. Jako osoba trans mam serdecznie w dupie jego wsparcie i poradzę sobie bez niego.
Wojskowi z Niemiec wytykają m.in. kolegom z Kijowa, że rozdzielają przeszkolone na Zachodzie brygady na małe i działające nieefektywnie grupy. W praktyce uniemożliwiają więc im wspólną walkę w ramach dużej formacji, do której ich przygotowywano - głosi raport. cytowany przez dziennik “Bild”.
Czyli z jednej strony zmniejszają szansę stracenia całego wyszkolonego oddziału na raz, aż drugiej więcej żołnierzy lokalnych ma szansę się uczyć od tych wyszkolonych za granicą.
Jest to coś, co spowalnia kontrofensywę, ale tylko w krótkim terminie. W długim, wychodzi to na plus dla Ukrainy, a Bild szuka sensacji
Ale sporo zależy właśnie od tego, jak żołnierze byli szkoleni. Jeśli rzeczywiście clou ich szkolenia było działanie w dużej grupie, te same metody mogą nie “zagrać” w małych.
O tym, co będzie z kontrofensywą, naprawdę trudno powiedzieć. Mimo hurraoptymizmu komentatorów widać wyraźnie (i przyznaje to już tamtejsza władza) że nie idzie tak, jak powinna. Pytanie brzmi, czy są szanse i środki na to, żeby szła inaczej - i na to pytanie trudno odpowiadać bez dostępu do wszystkich danych strategicznych i taktycznych.
A jak powinna? Patrząc na statystyki strat idzie powoli ale dobrze. A o ile coś się nie zmieni na zachodzie i wsparcie dla Ukrainy nie spadnie, to czas działa na rzecz Ukrainy, bo mają więcej wyszkolonych osób, dostają lepszy sprzęt, a ruskie nie rotują żołnierzy, więc ich morale i zdolności są coraz gorsze.
Po pierwsze, nie znamy rzeczywistego obrazu strat. Po drugie, oprócz tego jest jeszcze wyczerpanie wojną – ludzi, gospodarki, samych żołnierzy. Straty są akceptowalne dopóki nie są: od pewnego progu ludziom po prostu nie chce się już przelewać krwi i morale spada. Każde choćby małe kontrataki Rosjan i kolejne ostrzały cywilnej infrastruktury rozpraszają uwagę, czas i zasoby. Czas gra na niekorzyść, bo trudno oszacować odporność przeciwnika (Rosja zaczyna właśnie dużą mobilizację i będzie chciała rotować siły, też sie uczy). Po trzecie, atakujący zawsze ma trudniej, zwłaszcza przy tak małych siłach, więc tym bardziej musi dbać o efekty działań, jeśli nie chce punktu 2. No i ten cholerny czas – im dłużej pewne jednostki czy sprzęt są na froncie, tym lepiei przeciwnik uczy się z nim walczyć. Tak było z Himarsami, tak jest ze Storm Shadowami, tak samo będzie i z najlepszymi zabawkami w rękach najlepszych żołnierzy.
Nie mówię że wiem, jak wyjść z impasu, ale nie trzeba być strategiem, żeby widzieć że to jest impas. Ukrainie potrzeba przynajmniej jeszcze raz tyle żołnierzy i wsparcie lotnictwa oraz rakiet typu ATACAMS żeby ugryźć Rosjan poważniej, a nie tylko podkopać ich obronę. Nawet Załużny przyznaje że np. o forsowaniu Dniepru mowy w tej chwili nie ma. Wykonywane są różne działania mające na celu rozproszyć potencjał wroga i rozwalić mu logistykę, ale jest tego za mało na zdecydowaną ofensywę.
dowództwo nie jest w stanie wykorzystać takiego potencjału
Jeśli oddział ma jedną osobę przeszkoloną w zachodnich taktykach, to dowódca nie będzie ich stosował dopóki cała reszta się ich nie nauczy i nie będzie czuć pewniej w ich stosowaniu. Zmuszenie nieprzeszkolonych ludzi do stosowania całkiem innych taktyk by się źle skończyło.
No to PSOE wyszedł z tymi przyspieszonymi wyborami, ponieważ się bali, że PP zyskuje na popularności. Może, gdyby wybory odbyły się w terminie, PP zdobyłaby bezwzględną większość i tego się bała PSOE. Tam partia z trzeciego miejsca dostaje dodatkowo 20-30 miejsc, więc to że Vox jest na trzecim to kijowo, bo to skrajna prawica. Polecam reportaż Marcina Pośpiecha o tych wyborach.
The German electricity mix is currently cleaner than ever, but there is no connection with the nuclear phase-out. In fact, it is at least not improbable that we would use even less fossil fuels if we had produced nuclear power ourselves. Across Europe, the generation of renewable energies has also increased by 34 terawatt hours, so German import volumes are becoming cleaner on average.
Myslenie o degrowth i zmniejszeniu zużycia energii jest spoko ale mogli mieć atom zamiast węgla i bić rekord nawet bardziej
dosłownie cytat - OZE + atom zamiast OZE + kopalne. To dosyć oczywiste która kombinacja będzie czystsza, a wzrost % OZE nie koreluje szczególnie mocno z odejściem od atomu
To nie są konkrety. Chodzi mi o liczby, procenty. Niemcy mają całkowicie odejść od węgla do 2035. Atom to było tylko 5% mocy. Po co mieliby teraz w niego inwestować? Bez źródła, ale ponoć te ostatki atomu to były jakieś mocno przestarzałe rzeczy których wskrzeszanie byłoby zbyt kosztowne.
[edit]
Polecam poczytać komentarze pod linkiem z feddit.de, pytałem o to, dlaczego nie zaczęli od węgla
tj ja osobiscie uwazam ze w atom warto inwestowac tak długo jak nie możemy założyć żę wystarczy nam OZE i wierzyć, że jakoś rozwiążemy problem magazynowania energii i zasobów do tego potrzebnych. Chociaż z tego co rozumiem Niemcy będą mieć i tak prąd z atomu tyle że francuskiego.
Chociaż z tego co rozumiem Niemcy będą mieć i tak prąd z atomu tyle że francuskiego.
No nie, to jest trochę bardziej skomplikowane. Przeczytaj jeszcze raz artykuł, państwa cały czas ze sobą handlują.
Innymi słowy: jeśli taniej będzie kupować prąd za granicą niż odpalać krajowe elektrownie, to gracze na rynku niemieckim będą kupować prąd z importu. Na przykład latem francuska energia jądrowa jest tania, ponieważ elektrownie jądrowe są trudne do zdławienia, a zatem produkują „za dużo” energii elektrycznej, że tak powiem. Konsekwencją są ceny dumpingowe, za którymi niemiecka elektrownia węglowa nie może już nadążyć. Jest to tańsze dla konsumentów - i lepsze dla klimatu.
Pomysł, że kraj nie może zaopatrywać się w energię elektryczną tylko dlatego, że importuje energię elektryczną z zagranicy, jest „błędny i całkowicie błędny”, mówi Burger. W rzeczywistości cechą europejskiego rynku energii elektrycznej jest to, że zawsze gdzieś odbywa się handel, w zależności od pory dnia, ceny i wymaganego obciążenia. W czerwcu 2023 r. Republika Federalna Niemiec dostarczyła łącznie 599 gigawatogodzin energii elektrycznej do Polski, która tradycyjnie jest ważnym odbiorcą niemieckiej energii elektrycznej – ale jednocześnie zaimportowała stamtąd 44 gigawatogodziny.
Ta elastyczność obniża ceny i gwarantuje bezpieczeństwo dostaw. Zeszłej zimy na przykład Francja była dużym beneficjentem europejskiego rynku energii elektrycznej: ze względu na problemy techniczne i opóźnioną konserwację połowa z 58 reaktorów nie była czasowo podłączona do sieci. Ale przede wszystkim niemieckie elektrownie wskoczyły w wyrwę, na przykład w grudniu z dostawą netto na poziomie nieco ponad 1000 gigawatogodzin.
Czyli bez głębszej analizy można przyjąć, że “znana marka” albo ma w Chinach interesy albo chciałaby mieć. Bo jakie inne (skuteczne) środki nacisku może mieć chiński rząd, jeśli jakaś firma (która, załóżmy, ma w dupie interesy z Chinami ani nie jest zależna od jakiś surowców itp) będzie publicznie traktować Tajwan jako suwerenne państwo ? Wiadomo, że mogą naciskać dyplomatycznie (czytaj - straszyć…) państwo-siedzibę firmy, ale pytanie czy takie coś przejdzie np. w jakimś państwie UE. Tzn w jakimś demokratycznym, gdzie można każde nieformalne (= bez podstawy prawnej) działanie organów państwa nagłośnić medialnie czy zwyczajnie zaskarżyć do sądu. Bo w niektórych (patrz Węgry) gdzie już jawnie jedzą Chinom z ręki a państwo prawa nie istnieje to wiadomo, że będzie trudno.
Jeżeli tam w Szwecji są jacyś rozsądni ludzi, to będą respektować ew obietnice wobec Erdogana tylko do momentu zakończenia ratyfikacji członkostwa w NATO. Potem Erdogan może im już skoczyć…
To tak nie działa. Skoro negocjacje były tak długie to z pewnością Turcy będą żądać podjęcia konkretnych działań (np. deportacji działaczy PKK) przed ratyfikacją.
Jest kiepska. Teoretycznie nie trzeba referendum, wystarczy się zgadać z pracownikami, że dzisiaj nie przychodzimy, ale no wiadomo jak to jest wśród pracowników - połowa się boi, a druga połowa uważa, że nie ma sensu. Ale praktycznie to tak, żeby oficjalny strajk związku zawodowego zrobić, musi być referendum. Takie mamy prawo restrykcje :/
news
Aktywne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.