@mason@ksiazki Znaczy się AFAIK tam chodzi o brak zawodowej korekty i redakcji, nie brak w ogóle. Zdaje się autor robił sam plus zaprzyjaźnione osoby.
Rozumiem, że tłumacza może zaćmić, ale że nikt tego nie wyłapał później? Kwiatków było więcej chyba, właśnie takie w stylu "nie do końca rozumiem i łapię klimat", ale ta cela mnie zabiła. Dłuższą chwilę myślałem, co tam się stało i czy coś przegapiłem (przybycie obcych z nową technologią? aresztowanie bohatera?).