@Mija Osobiście byłem wychowany w poszanowaniu każdego stworzenia. Co ciekawe dorastałem na wsi i świniobicia były normą, nie mówiąc o tępieniu szkodników ...
Niemniej nawet w czasie świniobucia rodzice robili wszystko, aby zwierze cierpiało jak najmniej, tępienie myszy odbywało się przy pomocy kota, który bardziej odstraszał je niż zabijał.
Pamiętam jak matka zawsze mi powtarzała, że każde stworzenie odczuwa ból i nie można się nad nim znęcać.
Takie wychowanie skutkuje tym, że mam dość luzackie podejście do większości inserktów, które zawędrują do domu. Pająki mają u mnie azyl, bo o ile do niedawna bałem się panicznie, to nawet wtedy starałem się usunąć z domu nie robiąc krzywdy. Nawet muchy raczej wyganiam niż zabijam.
Niestety czasem nie ma innego wyjścia, np, rozmnożyły mi się myszy w spiżarni, musiałem je niestety pozabijać, bo skończyłbym jak popiel, ale to jest dla mnie ostateczność.