Well then… To stay true to the history, we probably would have to go back to Galaxian from ‘79, which introduced 1-UPs / additional lives, bonus stages and player upgrades, plus simple summary / statistics for hits and misses.
Well, when I was writing that, after midnight I will add, I had this feeling that Mario was doing this thing earlier but for me Mario stands as an icon for the first level design overall as a golden standard for introduction to mechanics and really efficient use of memory for data, and one of the first uses of dynamic music… So you are totally right, Mario brought a lot of things, I’ve just played Crash much more.
This might be a little on the side of the main topic but there was always something cool about Crash Bandicoot 100 Apples > 1 Life, and you could grind more to make some levels more forgiving, like semi-adjustable difficulty level based on your previous approach… And later on — warp zones, you get to choose from a few options so the progression has variation.
Another thing that comes to mind, not sure if a first game to do it, THPS for unlocking movies and later cheat codes, modes and characters for finishing the career. Plus the whole gap marathon for Private Carrera.
Oh, and chanting from Oddword where it had various uses, for saving friends or for changing into enemies, or using special abilities. This definitely was something, because I still remember thinking as a kid, “how cool is that this one ability has so many different uses”.
With the original they wanted the immersion part to feel like you are actually racing with toy cars and make everyday / mundane surroundings feel unique from this perspective and scale — I guess they still want this to be the main fun factor / appeal.
As I am now more in “jump in, jump out” mode, CS2 from time to time, but mostly The Hunter (COTW) with friends and family, mostly as a background to talk and hang out, eventually some solo missions if there is more time or on a rainy day.
U podstaw Matrix to protokół tak jak wspominany wcześniej XMPP (Extensible Messaging and Presence Protocol), za to Signal to po prostu aplikacja w wersjach dla klienta i serwera. Plus oczywiście Signal używa swojego protokołu — czyli zestawu specyfikacji kryptograficznych i szyfrowania typu end-to-end.
Signal jest scentralizowany, a Matrix i XMPP są zdecentralizowane — czyli w Signalu nie postawisz swojego serwera, a korzystając z Matrixa lub XMPP każdy sobie taki serwer może deploynąć kulturalnie i elegancko.
Sam korzystam zarówno z Signala jak i Elementa (na Matrixie).
Najbardziej przyszłościowo — warto byłoby iść w kierunku zdecentralizowanych rozwiązań, ale zanim się ludzie nauczą i porezygnują z najłatwiejszych / najpopularniejszych beznadziejnych rozwiązań, trochę czasu jeszcze upłynie…
Jak pojawi się zrozumienie i przekonanie do rozwiązania typu Signal to potem będzie już z górki.
For me the amazing part was somehow pacing. Every single time I felt like I am starting to cruise through levels, I was knocked down really hard… and my brain exploded more than a few times.
Stunningly, this created one of the best mechanics for me — “if it was too easy, you probably missed a valuable lesson there”.
Tak jak to często w dyskusjach o mailach i komunikatorach słowo bezpieczny jest używane bardzo frywolnie i przewrotnie — zacznijmy od tego więc.
Jeżeli szukasz szyfrowanego komunikatora, który nie gromadzi Twoich rozmów to najszybszy krok w odpowiednim kierunku brzmi jak Signal. Sam używałem Telegrama, ale uciekłem jakieś dwa lata temu ponad jak coraz dziwniejsze informacje zaczęły wypływać i nie żałuję, chociaż od tamtej pory Telegram zyskał na popularności i sporo osób, które wtedy nie chciały z niego korzystać nagle teraz tam siedzą, tak pewnie za jakiś czas wylądują na Signalu…
Warto podkreślić, że Signal oferuje solidną dozę prywatności, ale nie anonimowości bo konto jest przypięte do numeru telefonu, który można schować, ale fakt faktem jest dalej przypięte. Istnieją oczywiście forki, które jakoś to obchodzą.
Kolejny krok to rozwiązanie typu SimpleX Chat, ale nie korzystałem bo nie potrzebuję aż tak się chować. W tym przypadku właśnie konto nie jest powiązane z numerem telefonu i wszystko opiera się na unikatowych ID.
Pod względem bezpieczeństwa dużo osób dla których Signalowe rozróżnianie użytkowników po numerach telefonu jest grzechem niewybaczalnym wybiera właśnie tę opcję lub nawet Briara, który operuje po sieci Tor. Opcje są, wszystko w temacie bezpieczeństwa opiera się na skali gdzie komfort użytkowania leży po jednej stronie, a jakakolwiek forma anonimowości po przeciwnej stronie spektrum.
Jeżeli jednak potrzebujesz komunikatora, za pomocą którego w dowolnym kraju obalisz rząd, poprowadzisz zorganizowaną grupę przestępczą lub planujesz ujawniać wycieki z sektorów finansowych, rządowych, czy militarnych to po prostu lepiej unikaj internetu i inwestuj w prawników.
Ja się nie znam na mailach, mam jeden swój na hostingu podpięty pod domenę, ale obecnie bardzo rzadko z niego korzystam… Dwa konta na protonie i powoli się separuję od najstarszego na gmailu — jeszcze mi kilka bardziej problematycznych kont zostało pod niego podpiętych, ale krok po kroku przerzucam wszystko na protona.
This is one of the most influential games ever for so many different reasons… I am definitely a big fan and have a lot of great memories with the classic one on NES, especially the 1v1 mode. It was a pure joy to play with my uncle, brother, friends or mom, she preferred Battle City tho!
This was long time ago, now if I play, I go for the Tetris Effect — which doesn’t change the main formula, it mostly builds around it or plays with it.
One of — counterintuitively — not so many games that you can just keep playing to get better at them, as your brain rewires itself and conscious decision making process goes into the deep, unconscious brain backroom magic. Of course to be the best there is a lot of technical knowledge or some tactical aspects but the base gameplay loop just keeps you in self-learning mode or more often than not, in the flow state.
This wasn’t the first game that I played but it was the first game that I PLAYED. It really got me, made me draw stuff from the game, scratch my head and glued me to the screen.
My little brain melted from not understanding. The bitterness of every mistake and death was sprinkled by some mysterious force with the most magical feeling of solving the next level. This game explained by the example how games can be and are amazing. Before it, I just enjoyed the fun aspects of playing but here I was gaming and every level felt like a real achievement.
Now, when I think about it, this game made me skip building with LEGO for some time.
Oh, no worries, I’ve read it. What I meant by the quote is, you are not stuck anywhere, you are just camping in one of the best spots in the game…
I can only hope you had the polaroid and some charcoal on you to map out that great vista in the meantime, between all that looting the cargo containers.