po Drachu i Chołodzie (nie pomijając jednak Króla, czy Morfiny), to kolejna fenomenalna książka (meta-książka?) Twardocha!
szczegółową recenzję ulepię później. teraz, świeżo po lekturze, łeb mi wypełnia dzika satysfakcja z obcowania ze świetną literaturą! POLECAM!