Jeśli ktoś szuka dobrze pogranej @muzykametalowa z dziewczyną na wokalu, ale nie w konwencji "panna na niedźwiedziu" ale też nie "protometal bez basu", tylko ciężko, rzetelnie, z bliskowschodnim wajbem (wokalistka jest córką perskich emigrantów), to bardzo polecam Lowen - "Do Not Go To War With The Demons Of Mazandaran" z ubiegłego roku. Kolega dosłuchał się tam ech Gathering z epoki "Mandylion" i coś w tym jest (ale jest ciężej i mocniej), ja wychwytuję też jakieś echa wokalne Dead Can Dance (np. w "Najang Bah..."). W każdym razie bardzo dobra, przystępna, choć bezobciachowa, świetnie zagrana i zaśpiewana płyta.
@kalisz79 puściłem, posłuchałem... ehhh, nigdy nie przekonam się do takiego grania. abstrahując od oczywistych niuansów i różnic dla miłośników:czek takiego grania, dla mnie to jakiś kolejny drim tiater.. ni ale cóż, gustów mamy całe stado 😎🤘
@lukaso666 tak sobie czytam, czytam, dobra, ja jestem z pnia "smutnej" muzyki, Ty z dibitowego crusta ;) wszystko spoko, zrozumiała różnica. ALE JAKIE K#$%A DRIM TIJETER :D Zaraz się pogniewamy xdddd @muzykametalowa@muzykametalowa
O mój borze, prawie cały skład Spawn Of Possession, z pominięciem perkusisty, założył nowy zespół Retromorphosis i jutro wydają album "Psalmus Mortis".
Ten wrzesień to w ogóle jakaś ekstrema koncertowa - Current 93 vs znakomicie zapowiadający się SDL w tym samym terminie i jeszcze 14-go Wiegedood na dobicie xd @muzykametalowa@muzykametalowa
Dziś, a właściwie wczoraj, widziałem Panterę po raz trzeci. Złośliwi mówią, że to odcinanie kuponów i zarabianie na emeryturę przez dwóch żyjących członków zespołu. Może tak, ale skoro z przyczyn obiektywnych (śmierci człowieka, któremu zaburzony ex-marine władował w głowę pięć kul, jak na razie nauka nie jest w stanie odwrócić, śmierci jego brata, wprawdzie bez kul, też nie udało się cofnąć) udział w projekcie dwóch oryginalnych muzyków jest niemożliwy, a żyjącym udało się znaleźć naprawdę godnych sidemanów (Zakk Wylde na gitarze i Charlie Benante na perkusji - nie wyobrażam sobie lepszych obecnie żyjących muzyków do grania tych utworów na żywo), to moim zdaniem, jak to mówią, fair enough. Historia muzyki zna znacznie gorsze przypadki odcinania kuponów, ale dajmy już spokój Rayowi Wilsonowi xd
No więc ta Pantera to nie jest zespół z jakiegoś mojego ścisłego topu, ALE w tym gatunku, w którym się obraca, bez wątpienia jest jednym z najważniejszych. I tych poważnych. To metal (z całym kiczowatym anturażem i dużą ilością płomieni) o trudnych sprawach, a nie o smokach. To granie na jedną gitarę, ale z mocą (i u Dimebaga, i u Wylde'a) niedostępną większości aspirujących młodych wilków. Sorry, stara gwardia nie zwalnia miejsca. A Phil Anselmo, który przestał zażywać i nadużywać (przez co kiedyś... albo nic), wreszcie jest frontmanem, który dowozi, i to jak.
Koncerty w Łodzi i Amsterdamie przed dwoma laty były praktycznie identyczne, także w kwestii konferansjerki. Teraz część bonmotów się powtarzała, ale wizualizacje były nieco inne (lepsze), merch mniej tandetny, a setlista delikatnie zmieniona (zamiast kameralnego wykonania "Planet Caravan" dostaliśmy przepięknie zagrane Floods ze wspominkowym video). I o ile jestem absolutnie świadom, że to przedsięwzięcie zarobkowe, to właśnie przebitki z Dimebagiem i Vinnie Paulem uświadamiały mi, że może jednak chodzić też o celebrację tej prostej, metalowskiej, radości życia, z burbonem i dżojntem. Także tego brutalnie przerwanego.
Jakoś trochę przypadkowo natrafiłem na Svar - In The Land Called Night. I - wow ale to jest dobre - oldschoolowe, melodyjne ale z pazurem xd i dużym urokiem oraz z techniką wykorzystaną w służbie klimatu, a nie odwrotnie, granko gdzieś z okolic Dissection, czy może chwilami starszego Tribulation. A jednocześnie nie słodkawe. Jest polecane fanom @muzykametalowa@muzykametalowa
Będę musiał nabyć drogą kupna, bo za dobre na słuchanie ze streamingów, nawet tych, które coś tam płacą muzykom.
@maciek33
Przeoczyłem, ale Ty ciśniesz metalem non stop, więc może akurat nie miałem fazy na granko z pazurem jak o nich wspomniałeś :) na szczęście Svar znalazł swój czas. :) @muzykametalowa@muzykametalowa
@maciek33 w ogóle wczoraj w pociągu zrobiłem sobie chytre porównanie 1:1 z "Reinkaos" - i okej, to nie ten poziom songwritingu, a także Svar ma wszystkiego DUŻO (a siłą "Reinkaos" jest jednak prostota), ale chwilami to bardzo podobne przeloty muzyczne (to komplement dla rodaka). I oby pozostały tylko muzyczne xd @muzykametalowa@muzykametalowa
Nie napiszę nic odkrywczego, ale Behemoth to już jest tak masowy, przystępny, gładko wchodzący produkt (albo - gładko wychodzący, biorąc pod uwagę tytuł nowego singla), że wstyd nawet udawać, że to nie jest wyłącznie metal zarobkowy i snuć jakieś kocopoły o transcendencji xd