Niestety refleksje pomonitoringowe są gorzkie; w obecnej sytuacji prawnej brakuje regulacji wymuszających na służbach, urzędach i opiekunach obowiązku zabezpieczenia zwierząt. Przez to zwierzęta są jeszcze bardziej bezbronne i zależne od dobrej woli opiekunów, osób postronnych czy przedstawicieli służb.
Obecnie przeżycie zwierząt w sytuacji kryzysowej zależy tylko od empatii poszczególnych osób w służbach, co mieliśmy okazję aż nadto wyraźnie zobaczyć w trakcie powodzi we wrześniu 2024.
Raport powstał dzięki dotacji od @watchdog_polska_channel@siecobywatelska Sieci
Obywatelskiej Watchdog Polska i Funduszu Obywatelskiego im. Ludwiki i Henryka Wujców
[repost Aborcyjny Dream Team] W tym roku w Chile odbędą się wybory. W sondażach prowadzi prawica, więc lewicowy prezydent wraz z rządem zapowiadają już kolejny raz dekryminalizacje aborcji do 14. tygodnia. Byłaby to spora zmiana, bo w Chile na ten moment aborcja jest dopuszczalna tylko w przypadkach: gwałtu, śmiertelnej wady płodu i zagrożenia dla życia osoby w ciąży. Podobnie jak w Polsce, nawet w prawnie określonych przypadkach, dostęp do aborcji w ramach systemu jest tylko na papierze. Chilijskie feministki walczą od lat walczą pod hasłem “no bastan tres causales”- nie wystarczą nam 3 przesłanki.
Chilijskie działaczki nie ukrywają, że ostatnie zmiany prawne w Argentynie czy Meksyku dają nadzieję traktują je jako impuls do dalszych zmian. Amerykę łacińską charakteryzują najsurowsze przepisy antyaborcyjne i zdaniem działaczek czas już z tym skończyć.
Szacuje się, że w Chile rocznie 70 tysięcy osób potrzebuje aborcji. Na miejscu działa Con las amigas y en la casa (z przyjaciółkami w domu!!), której działanie bazuje na towarzyszeniu osobom w aborcjach domowych. Sieć ta ciągle się rozrasta o nowe przyjaciółki, a koordynatorki dbają, by każda towarzyszka aborcyjna zdobywała rzetelną wiedzę o tym jak radykalnie, czule i mądrze wspierać w przerywaniu ciąży w domu.
Sieć „Z przyjaciółkami w domu” to nie tylko wsparcie, ale przede wszystkim wyraźna strategia polityczna, która nam jest bardzo bliska. To strategia, która ma pokazać, że aborcja się dzieje, a my - działaczki - działamy nie dla kogoś ale z Wami, poprzez towarzyszenie Wam w aborcjach. Przyjaźń jako sabotaż restrykcyjnych ustaw antyaborcyjnych.
Jak mówią działaczki sieci “Z przyjaciółkami w domu”:
W systemie, który nas zabija, zdecydowałyśmy się o siebie wzajemnie zadbać. W systemie, który nas nie uznaje, zdecydowałyśmy się zaufać sobie nawzajem.
Zachęcamy Was do odsłuchania zapisu naszej konferencji online na temat tego, jak i czy w ogóle Polska chroni zwierzęta w przypadku np. klęski żywiołowej lub wojny.
Trochę byliśmy stremowani/ne :)
Po przebadaniu 25 aktów prawnych, objęciu monitoringiem ponad 300 podmiotów przetrzymujących zwierzęta w zamknięciu (schroniska, ogrody zoologiczne, ośrodki rehabilitacji dzikich zwierząt, ośrodki badawcze, służby mundurowe, instytucje kontrolne w stosunku do wielkopowierzchniowych ferm), oraz przeczytaniu setek stron dokumentów zarządzania kryzysowego 34 samorządów - ta konferencja, to było uwieńczenie naszej pracy.
Nasz monitoring mogliśmy/łyśmy przeprowadzić dzięki dotacji od @watchdog_polska_channel@siecobywatelska Sieć Obywatelską Watchdog Polska i Fundusz Obywatelski im. Ludwiki i Henryka Wujców
Przyznaję się bez bicia, że jestem fanem Żulczyka. Może nie fanatycznym i nie bezkrytycznym, ale to bez wątpienia jeden z moich ulubionych pisarzy. Mam na półce wszystkie jego książki, zarówno te bardziej, jak i mniej udane. Oczywiście, że rozszerzyłem swój księgozbiór o “Kandydata”, choć wbrew intencjom autora i wydawcy za czytanie zabrałem się dopiero, gdy opadł kurz po wyborach. Myślę, że była to dobra decyzja.
"Knajpiany poemat reporterski" opowiadający o ziemiach odzyskanych ("odzyskanych"), o tym, że nie ma jednej definicji polskości i o niemieckich nagrobkach wyłażacych spod ziemi, które przypominają, że było tu coś, o czym niekoniecznie chcemy pamiętać. @ksiazki
Przegapiłem, że w czasie niedzielnej jazdy pyknęło mi pięćdziesiąt tysięcy kilometrów rowerowania zarejestrowanego od 2015 roku. W rzeczywistości było tego więcej i pewnie sama moja szutrówka zbliża się do tego progu, ale kwoty mam tylko na tle.
Opowiada, wyjaśnia, weryfikuje i oburza – tak w skrócie można opisać reportaż “Kamienie musiały polecieć. Wymazywana przeszłość Podlasia”, którego autorką jest Aneta Prymaka-Oniszk. Ta oparta na historii jednej rodziny książka jest przystępnym zarysem historii Podlasia.
Średniaczek taki, choć z ambicjami. Spodoba się osobom, które poza kryminałem lubią wnikać w psychikę bohaterów, szczególnie przerażonych i zaszczutych. To też ważna książka dla osób będących obiektami dręczenia w szkole.