@bobiko znajoma z rodziną jechała na niedzielny obiad do teściów. Mąż dwoje dzieci i ona. Już niemal pod domem chciała wjechać z drogi na chodnik, koło "skantowało" ma krawężniku, ona upadł i uderzyła głową właśnie o krawężnik - zgon na miejscu. Kasku nie miała ... tę historie opowiadam tym, którzy dodają jeszcze taką odpowiedź gdy pytam o kask: - a po co mi kask, to spokojna, wolna przejażdżka... @rower@rowerki