Mam wrażenie, że minęło tyle czasu, że dorabiamy się dziwnych reinterpretacji ze strony i PiS i PO. Wybory kopertowe były organizowane tylko dlatego, że PiS spieszył się przed powszechnie uznawanym za nieuchronne tąpnięciem sondaży przez zamykanie lasów itp. mało sensowne i mało zrozumiałe reakcje na pandemię w jej wczesnych etapach.
Trzeba przyznać, że ówcześnie byliśmy w awangardzie lockdownów i faktycznie to pomogło, ale na początku był taki chaos, że za nimi była nawet Konfederacja. Później udało im się jakoś z tej narracji wykręcić m.in. ustami Morawieckiego, który ogłosił wszem i wobec, że nie ma się już czego bać. Chciałbym przypomnieć jak katastrofalna była następna jesień - dzieci wysłane do szkół, nie było jeszcze szczepionek, dziesiątki tysięcy trupów. To wszystko dlatego, że PiS jak każdy autorytarny rząd nie może przyznać się do błędu. Mój dziadek zmarł z błahego powodu, bo szpitale praktycznie nie działały.
Prawidłowym rozwiązaniem było ogłoszenie stanu wyjątkowego, który by dał legalne narzędzia do zarządzania krajem w pandemii, a którego nieakceptowalną dla PiS konsekwencją byłoby automatyczne przesunięcie terminu wyborów. Stan wyjątkowy był też uznawany za zbyt drogi ponieważ wielu przedsiębiorców mogło mieć zasadne roszczenia finansowe z powodu zamknięcia ich biznesów. Skończyło się nieskutecznym prawnie obostrzeniami, które wszyscy olewali, a mandaty i wyroki wystawione na podstawie pseudoprawa sądy skutecznie do dziś uwalają.
Dla mnie prawdziwe dno sprawy to kwestia do ilu śmierci te wybory się przyczyniły w konsekwencji wielu otaczających je decyzji. Niestety komisja jest powoływana do kwestii wyborów, bo większość prawicy jest zakładnikami foliarzy, a politycy to samolubne dziady, które zajmują się głównie dotyczącymi ich samych sprawami.