Ech lewaki, wy nie rozumiecie że wolność i prawo jest wtedy kiedy katoprawicowe władze chcą coś zrobić, wtedy państwo nie powinno ingerować. Nawet taki temat aborcji. Kiedy prawacka polityczka byłaby w sytuacji aborcyjnej, to jak śmiecie ją pytać co by zrobiła, bo to jej prywatna sprawa, a kiedy życie i zdrowie zwykłej kobiety jest zagrożone przez ciążę, to jej obowiązkiem jest urodzić, nawet kosztem swojego życia. Przecież to logiczne.
A kiedy jakiekolwiek inne środowiska chcą cokolwiek wyrazić, wtedy już trzeba to blokować, bo to upadek moralności, rozwalanie społeczeństwa, koniec świata, zagłada, i to całe prawackie pierdolenie oparte na strachu?