@maciek33 Pierwsze 2/3 płyty siadło bardziej, potem trochę mniej. Może kwestia atmosfery, w której słucham. Ogólnie - dobre wydawnictwo, jest parę rzeczy, które mają szansę wejść na moją playlistę. @muzykametalowa
W Polsce:
kultura klubowa i #techno sa albo traktowane jako "moda" (chodzi mi o modne, lansiarskie kluby, ktore w ostatnich latach odkryly "#MelodicTechno"), albo - na szczescie przez coraz mniej osob - jako zagrozenie bo narkotyki i satanizm!!!!111oneoneone
W Niemczech:
sa elementem niematerialnego dziedzictwa i organizuje sie na ich temat panele dyskusyjne, a wszystko pod auspicjami #UNESCO
"Hip hop i berlińskie techno jako niematerialne dziedzictwo kulturowe
UNESCO angażuje się w ochronę żywego dziedzictwa kulturowego od 2003 roku. Podobnie jak taniec nowoczesny, hip hop i berlińskie techno są częścią niematerialnego dziedzictwa kulturowego Niemiec i miały decydujący wpływ na sposób, w jaki tańczymy w ostatnich dziesięcioleciach, zarówno zawodowo, jak i rekreacyjnie.
(...)
DJ Dr Motte, który był współzałożycielem Love Parade w Berlinie w latach 90-tych, porozmawia z prof. dr Manuelem Trummerem, członkiem Komitetu Ekspertów ds. Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego, o wpływie kultury techno na taniec, następnie berliński projekt taneczny "Resonanz" Marka Schlomsa i Baniela Liora Shindera a.k.a. "Das Techno Team" będzie można zobaczyć z ich aktualnym występem.
Dr Motte i Isabelle Beaucamp (Rave The Planet) zagrają muzykę na koniec. Zachęcamy do tańca!"
Dzisiaj skromniutko, ale nie zawsze można polecać kapele całym wagonami.
Frozen Dawn - wzięło mnie z zaskoczenia i siadło. Bardzo szybki black metal z gitarowymi "palcówkami" (wręcz powiedziałbym, że miejscami to połączenie power i black metalu), sporo melodyjności i wysokich dźwięków. Skojarzyło mi się trochę z Moonlight Sorcery, aczkolwiek tam jest jeszcze wiecej wysokich dźwięków. Warto sprawdzić, zwłaszcza, że to zespół z Hiszpanii, a tych nie ma dużo na scenie.
Decembre Noir - nie lubię doom metalu, choć w połączeniu z deathem jeszcze trochę toleruję. Także nawet nie chodzi o to, że chcę polecić ten niemiecki zespół, ale pragnę wyrazić swój podziw dla głębokiego growlu, jaki charakteryzuje kapele z tego miksu gatunkowego.
Gaerea, album "Coma" - po serii singli i EPek Portugalczycy wydali kolejnego pełniaka i jest to typowa Gaerea, choć mam wrażenie, że więcej tutaj różnorodności i też zmian klimatu. Chyba jednak "Mirage" bardziej mi pasował, ale "Coma" nie jest złym albumem i ma parę fajnych kawałków, jak np. "Suspended". Po prostu jest tutaj większe rozchwianie poziomu. A sam zespół, oczywiście, polecam.
Leipa - odkryłem przypadkiem i jest to satysfakcjonująca i melodyjna ściana dźwięku z Niemiec. Przy czym przy tej melodyjności jest tutaj po prostu napierniczanie blastami, czyli w sumie panowie trafili w mój gust.
The Spirit - a z tą niemiecką kapelą miło dzisiaj zakończyłem dzień. To takie połączenie blacku z deathem - tego pierwszego jest tutaj dużo, ale czuć, że wokal jest trochę deathowy, produkcja jakby lepsza i generalnie z numerów, które słuchałem, trudniej znaleźć te, które nie przypadły mi do gustu niż te, które mi się podobały. Klimaty trochę kosmiczne (jeden album przywołał mi Vorgę), ale też mniej satanistyczne. Warto, warto sprawdzić, jeśli nie jesteście ortodoksami.