O używaniu słów będzie.
Z profilu FB Roberta Zelmana
Spróbujcie wyobrazić sobie z czym kojarzy się Wam słowo okupacja. Jakie przywołuje obrazy?
A teraz wyobraźcie sobie sytuację w której do kraju okupanta przyjeżdżają ludzie organizować koncert wsparcia dla okupowanych. Oficjalnie, legalnie, za pozwoleniem okupanta.
I kiedy tak sobie koncertujecie i wszędzie unosi się miłość i braterstwo to nie żadna tam partyzantka czy ruch oporu tylko oficjalne wojsko okupowanego (wiem, ciężko to może być zrozumieć) wjeżdża na imprezę i postanawia wszystkich zabić.
Ponad 300 ofiar.
Piszę to dla tego, że nie wszyscy rozumieją, że jedyną winę za to ponoszą sprawcy – ludzie którym tak na prawdę wisi wasze wsparcie, którzy nie wnikają czy ktoś jest Żydem, Arabem czy kimkolwiek innym.
Ludzie którzy robią tak straszne rzeczy ze swoimi współziomkami, że nie mrugnie im oko żeby z wami zrobić podobnie.
Czytam w całym internecie słowa wsparcia dla tych "ludzi". Szczególnie kuriozalne wydają mi się te pochodzące od chrześcijan, środowiska LGBT czy ludzi wspierających Ukrainę.
Ci ludzie to nie są romantyczni partyzanci.
Nie macie pojęcia, co ci ludzie robili podczas Arabskiej Wiosny z demonstrantami, co robią z konwertytami chrześcijańskimi czy osobami LGBT.
Ta wojna nigdy się nie skończy, bo to wojna z ludźmi którzy żyją z wojny, którzy nie zawahają się poświęcić niczyjego życia, którzy za jedyną opcje uznają zabicie wszystkich Żydów i likwidację Izraela dowolnym kosztem.
Nie wierzcie w to, że Izrael może coś zrobić żeby to zatrzymać. Dopóki terroryści będą dostawać finansowanie z krajów takich jak Rosja, Iran, KRLD, czy krajów arabskich to się nigdy nie skończy.
Dopóki będziemy powielać bzdury o apartheidzie, okupacji i "holokauście" Arabów – dotąd będziemy z automatu rozgrzeszać sprawców z najgorszych zbrodni...
Dodaj komentarz